z rezonującego pudła dochodzi nas trójdźwięk
rzezanych tępą piłą nóg fortepianu
w koncercie: na spokój i zmęczenie
wieszcze wizje pobrzmiewają ze ścian dyskretną ciszą
płócien w złotej ramie
a magia wieczoru ślizga się wilgotnymi wargami
przyspieszając oddech wzdłuż erogennej mapy ciała
z podobnym odczuciem jak po ostatnim kieliszku brandy
kiedy zostajesz sam na sam - z królową balu -
jejmość schizofrenią o wybujałych kształtach burdel-mamy
w towarzystwie podobnych jej zjaw
które jako żywo odetną ci całe zasilanie
zanim jeszcze zdążysz opuścić ten trefny lokal
cokolwiek to znaczy
nie obrażaj się na wiersz - czytaj go spokojnie dalej
i wciąż dalej w ciemno
w rozmazany ciąg
mijanych ostatnim kursem opustoszałych stacji metra
na promocji nocnych świateł uśpionego wieloryba
Dodane przez stawil
dnia 10.02.2017 06:43 ˇ
10 Komentarzy ·
705 Czytań ·
|