wtedy jeszcze w rozkwicie
młodość i wicher hulały
balans na cienkich przewodach
z zamkniętymi oczami
Rilke był na topie
Cohena mu serwowała
wyznania czułości
prawda i pozory
- tak bez umiaru
w zanadrzu - że kiedyś
ktoś naciśnie przycisk
i złączy na zawsze
los podjął decyzję
- przerwał i rozrzucił
on - z pourazową zgagą
na dobrowolnej kwarantannie
ona w zachwycie - poezja i słodycz
- rozsmakowana w ciachu
jednak wróciła
u obojga stare ślady
które wciąż do siebie lgną
tylko pancerna przeszłość każe
wymieniać się pretensjami
coraz bardziej
zagłuszają Hymn to Freedom
- Oscara Petersona
który słychać
przez otwarte drzwi
|