w drugim dniu wiosny urodziłam szczęście
nasze - nie do opisania
rosło w zdrowiu i piękniało
my w amoku
po raz drugi stałam się kobietą
aż wtedy tam w siłowni
oniemiałeś
nadmorska przyroda rozbudzona lipcem
zazdrościła wam dni i nocy
to co między nami
porwał prąd strugowy
welwet nasiąkł szorstkością
nasz skarb uznałeś za bękarta
- został przy mnie
były chwile rozmyślań
- wszystko ma swój czas
i przychodzi kres na kres
po latach takie słowa - kobieto
między nami nigdy nie było miłości
to pytam
dlaczego wyciągasz rękę
nie
ten skarb zostanie ze mną
|