za cały bagaż była mu niewielkich rozmiarów walizka
której nawet nie zdołał zapełnić do połowy
zaczął od małego pluszowego misia smutnie doświadczonego
jednym osieroconym oczkiem i naderwanym uchem
ale ciągle jeszcze dobrze sprawującego się w roli przytulaka
resztę rzeczy stanowiły: stary drewniany konik na kółkach
który dawno już swoje przebiegł
jednobocznie spłaszczona piłeczka do ping-ponga
oraz daleki od swojej pełno sprawności plastikowy pistolet na kapiszony
już na sam koniec ogarnął niepewnym wzrokiem cały pokój
w którym mieszkał od zawsze jak tylko sięgał pamięcią
tak jakby chciał i jego zabrać ze sobą na ten czas
jaki mu pozostał do spełnienia po tamtej stronie okna...skoczył
-------------------------------------------------------------------------------
...zanim dostąpiło łaski pierwszego tchnienia,
jego sino-czerwonym od wysiłku i krwi połogowej drobnym ciałkiem,
wstrząsnął ból - rozpłakało się nagle; donośnie, ile mu Bozia dała
Dodane przez stawil
dnia 27.10.2016 23:58 ˇ
6 Komentarzy ·
648 Czytań ·
|