ten płomień sięga zbyt blisko naszych zabudowań;
najpilniejsze, to chronić je przed pożarem.
twój dom przytulny, lecz pachnie lawendą,
mój - nasączony trudem, nie zamienię na inny.
jeśli przytłumimy ten ogień - myślę - wystarczy nam
na dalszą wędrówkę, po szlaku górzysto-nizinnym.
nie,
nie dzwoń do mnie,
i już nie pisz;
co zostało powiedziane, co się stało,
przechowuję na najwyższej kondygnacji -
- jako nieziemskie, boskie;
jeśli kiedykolwiek spadłoby to do parteru,
znajdziemy się wśród zwierząt.
więc, proszę cię,
strzeż tego tak, jak ja,
bo chociaż rodzimy się między łajnem a uryną,
chciałbym, abyśmy odeszli w pięknie
- z chryzantemą nad nami.
|