sierpniowe wędrówki po ledwie co poznanym,
kwitnące mokradełko, jabłoniowy sad;
kaczki jabłkami się faszerowały, my półsłówkami.
rumieńce z drzew spadały w nas, a ty wciąż głodny
szukałeś czegoś jeszcze
*
oczarowany laskiem bulońskim (ten obok salki katechetycznej).
w ciepłym deszczu korona z liści i zielonych słów spinała
żywioł. meandrował coraz bardziej.
*
ksiądz kanonik co tydzień wychodził z księgi rodzaju, zapamiętałam:
odłącz się ode mnie! jeżeli pójdziesz w lewo ja pójdę w prawo,
a jeżeli ty pójdziesz w prawo, ja - w lewo.
dziś ja wychodzę;
- nieraz trzeba się oddalić, by uratować bliskość.
|