Bankiet na koniec lata
Oj ludzie! Ludzie! Okna otwórzcie!
Zobaczcie jakie tłumy rącze
idą na bankiet pożegnalny.
Czy może coś się kończy?
Ach lato, to lato za morza odchodzi.
Gorączką zdołało słowika otworzyć,
wydobyć z gawrona, rudzika i sroki,
sekrety, co trawią wnętrzności.
Idą nietykalni, niezłomni i święci.
Nadludzie i zbawcy świata.
Gwiazdorzy palestry ,
korzeniem w Panteon
Czerwony wrośnięci;
- Cała" sól ziemi "! Kasta!
Pękają ulice i place stolicy.
Szaleństwo z żałobą na przemian
- to krzyczy,
to ciszą urasta do głów, które spadły,
by groźbą się turlać przed tronem Władcy.
Ach lato, to lato za morza odchodzi.
Gorączką zdołało słowika otworzyć,
wydobyć z gawrona, rudzika i sroki,
sekrety, co trawią wnętrzności.
A teraz odchodzi, rady na to nie ma.
Choć kasta się burzy , dławi od wzruszenia
i chce na bankiecie złapać drugi oddech,
to choć dzwonią na trwogę,
- Nic nie ma do powiedzenia.
Dodane przez viviana
dnia 11.09.2016 07:15 ˇ
3 Komentarzy ·
820 Czytań ·
|