|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Karuzela Don Kichota |
|
|
Gdy wiosna w ogrodzie, powraca dylemat,
czy lepiej, gdy jesteś, czy też, gdy cię nie ma?
Bo w te dni bez ciebie nie muszę się starać,
pomyśleć ktoś może, że dziwna z nas para.
Zakwitły stokrotki, ogórki zasiane.
Nie mogę spać w nocy, więc wstaję nad ranem
i sprawdzam, czy byłeś tu blisko pod oknem.
To nic, że falbany koszuli mam mokre
od rosy tak zimnej, że zęby mi dzwonią.
Rozgrzeję się zaraz za tobą pogonią.
Wiem, byłeś, są ślady i gdzieś się schowałeś,
zapadłeś pod ziemię. Tam może zostałeś?
O coś się potykam, mam nos w kretowinie
i brudną koszulę. Znów czas nam popłynie
na schadzkach w ogrodzie, wzajemnych podchodach.
Ty kopiesz, ja depczę. Ach, roślin mi szkoda.
Bez ciebie jest nudno, a z tobą trzy światy.
Pomyśleć więc muszę, co począć, a straty
się jakoś wyrówna, bo cenię podnietę,
by zrobić coś w życiu, chociażby z tym kretem.
Dodane przez koma17
dnia 30.05.2016 02:44 ˇ
31 Komentarzy ·
919 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 30.05.2016 04:11
Przepyszne to w pogoni za kretem, i puenta, nuda to najgorsza zmora życia.
Rankiem, goniący za kretem, rozbawiony, pozdr. |
dnia 30.05.2016 04:14
Dobry tytuł, pasuje do treści. A treść - prosta ekwilibrystyka wyrazów, która oddaje atmosferę tęsknoty za kimś, kto niby jest bliski, ale jego osobowość nieco odpychająca. |
dnia 30.05.2016 04:52
udany tekst, mylący tropy, sprawnie napisany - język giętki powiedział, co pomyślała głowa |
dnia 30.05.2016 05:06
Henirias delikatnie uniosła płacz rosy i w cieniu miesiąca poczęła się zachwytem nad prezentem od ojca. Zamościła też łzę podziwu dla kunsztu, w duszy rąk Ofatha, gdzie tkwiąc w matni, lśnił odmęt gwiazd wykuty przez kowala. Henirias dobyła delikatnie sztylet, ale nie do końca, tak, jakby tylko chciała uchylić kruszywo z tajemnicy matni, jaką zadał swemu dziełu Ofath. Metal zalśnił, mimo skromnego blasku gwiazd puchem, ledwo dostrzegalnego muśnięcia pierwszej zorzy. Klinga zarysowywała się obustronnym szlifem, jakiego ostrości można było tylko doświadczyć z rąk poczciwego kowala, który w swą pracę wkładał nie tylko pot wielkich dłoni, ale i serce na tafli wrażliwej duszy, podobnej ogromem do jego przypominającej górę muskulatury. Topiąc się w ciszy sennej chaty, dziewczyna zsunęła z siebie koszulę i w mszy półmroku poczęła zatapiać stopy w lekkości sukni. Najpierw jedną nogę, a gdy nacisnęła klepisko, wsunęła drugą, po czym z namaszczeniem poczęła wznosić materię ku górze snując zalotne ruchy, aby materiał prześliznął się przez odrysowane niczym dzban biodra. Zluzowany pas dzwonił cicho klamrą, dopóki nie spoczął w tali. Rzemienie, jeszcze bez spięcia w gorsecie nadawały wątły szept, zanim ramiona Henirias, nie spoczęły w misternie dzierganych wylotach. Dziewczyna poczyniła gest jędrnych piersi, które znalazły gniazda w dekolcie pod rzemieniami. Teraz mogła zaciągając jeden po drugim, ściąć suknię razem z pasem powyżej bioder. Zgrabnym, szybkim ruchem zebrała włosy w zwarty ogon
i podjęła wstęgą, aby się nie rozłożyły. Następnie, delikatnie o nagich stopach, podeszła cicho w promień miesiąca, który dławił uchylone okno i bezszelestnie wychynęła z chaty jednym susem. Głaszcząc rosę ziemi i pilii, poniosła imię sukni, w kierunku gościńca. Tam, rozchyliła ramiona i wykonała kilkanaście obrotów z uniesioną ku gwiazdom głową, a włosy w tym tańcu doganiały jej ust. Płacz Rosy siłą tańca i bezwiedności począł się wirem piąć ku górze, aby końcem osiągnąć sprężystość, pod którą, materia ukrywała mrokiem roztańczone nogi dziewczyny. Pławiła się radością i pięknem prezentu. Radowała się tańcem, rosą i gwiazdami. Przebiegła wzdłuż traktu parę runii, wzbijając w górę lekkimi podskokami chmary skrzących się niszków. Stapiała się z nocą, choć do zórz znad gór było już blisko. Zatoczyła jeszcze parę kręgów i zatrzymując się poczęła cichutko do siebie mówić z zatopionym spojrzeniem
w światłości wezbranego miesiąca:
- Mate, Mami: zadaję dziś dwudziestą skraję, choć nie spieszno mi, acz klepsydry mają swoje powody, aby usypywać nami swoją część. Brakuje mi ciebie, jak brakuje mi słów Uhiela. Kocham cię, jako i tatkę, i brata. Wiem, że poisz nami zagrodę, że zwiesz każdy deszcz swoimi łzami, że przy każdej strawie uśmiechem doprawiasz nasze modlitwy.
https://www.youtube.com/watch?v=jTuBnZrLbq0
...to tylko skojarzenia |
dnia 30.05.2016 05:35
Z lekką dozą humoru, rytmicznie, ładnie.
Pozdrawiam :)) |
dnia 30.05.2016 05:50
Super, z przyjemnością przeczytałam :)
W trzecim wersie trzeciej strofy zmieniłabym szyk na :" potykam się o coś" - lepiej płynie, ale to drobiazg :) pozdrawiam serdecznie |
dnia 30.05.2016 06:13
Kreta do ogródka
raz Zosia wpuściła
co rok kopcowała
krecięta rodziła
morał z tego taki
kto pilnuje bruzdy
temu ci co ryją
nie założą uzdy
Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊. |
dnia 30.05.2016 07:35
"od rosy tak zimnej, że zęby mi dzwonią.
Rozgrzeję się zaraz za tobą pogonią."
"...zaraz za tobą pogonię", bo chyba nie pogonią zęby? :-D
Trzeba poprawić literówkę :)))
Wiersz na sześć i +
:))) |
dnia 30.05.2016 07:47
Z dużą przyjemnością czytam (kilka już razy?) poważną humoreskę z zawartością życiowych dylematów ze styku : ja i on/ona'. Jest w niej i porcja ogrodnictwa (ogórki) i dawka porannej , zimnej rosy, niewidomego kreta, jakim jesteśmy przy zadawaniu sobie miłosno-egzystencjalnych pytań w pogoni za prawdą .
Pozdrawiam i czekam na jeszcze. |
dnia 30.05.2016 08:36
pogonią jest dobrze, bo ta pogoń, tą pogonią, więc rozgrzeję się tą pogonią, nie ma tu błędu Pani abirecka.
Wiersz bardzo dobry, nawet na 7+.
Pozdrawiam cieplutko. :-) |
dnia 30.05.2016 09:31
Podtrzymuję swoje zdanie:
"od rosy tak zimnej że zęby mi dzwonią.
Rozgrzeję się zaraz za tą [ale jest tobą] pogonią"
Humoreska humoreską, ale nie - odczytany przez użytkownika, czyli skromnej abirecką - lapsus.
Nawet w humoresce czy innej "absurdesce" musi być logika. Ponieważ tu i według mnie owa fraza przypomina mi dawny humor z zeszytów szkolnych, który w ten sposób można, choć się nie musi, zinterpretować:
Od rosy tak zimnej, że zęby mi dzwonią.
Rozgrzeję się zaraz..."
I tu:
a) za tą pogonią
albo
b) za tobą pogonię.
Cały czas lirycznym podmiotem jest kret, w związku z czym - w moim skromnym rozumieniu - z powodu drobnej diakrytycznej lub interpunkcyjnej omyłki mimo woli został wypaczony sens owej groteski-absurdeski.
Bo naprawdę - bez jakichkolkwiek drwinek dla samego wiersza - raczej trudno wyobrazić sobie do tego stopnia z zimna dzwoniące zęby, iż te - tu dopowiedzenie - k'woli rozgrzewki - wypadły z zębodołów Autorki, aby pognać za kretem ;)
Wprawdzie licentia poetica to licentia poetica, jednak w wierszowanym zapisie pewna logiczna konsekwencja musi zostać utrzymana. |
dnia 30.05.2016 09:32
"skromną abirecką..." - teraz mój błąd :) Scusi :))) |
dnia 30.05.2016 10:31
Z takim wiatrakiem jak krecia karuzela nadranny Don Kichot w falbaniastej koszuli sobie, jak to on, nie poradzi. Prawdziwy Don pomyślałby, że to jakaś nieprzyjacielska armia. I znów by się pomylił. Wszak krecik z bliska jest śliczny. |
dnia 30.05.2016 11:34
Świetnie, wiersz rozkołysany jak karuzela, Maria Szyszkowska wymyśliła stowarzyszenie współczesnych donkiszotów, możesz mieć tam honorowe miejsce... Pozdrawiam. |
dnia 30.05.2016 12:39
Za tobą pogonią- to oczywiście inwersja wymuszona przez rym. |
dnia 30.05.2016 15:29
Autorka chce się rozgrzac podczas pogoni za kretem, ale ta inwersja powoduje nieco mylne tropy:))))
Rozgrzeję się - ciebie ścigając i goniąc.
Rozgrzeję się zaraz, za tobą wciąż goniąc.
To takie tam moje widzimisię:)
Wiersz bardzo zabawny, wywołał usmiech. Świetnie się czyta:)
Pozdrawiam |
dnia 30.05.2016 15:47
Wróciłam sobie,, może faktycznie racja z tą inwersją :) jak dla mnie bez inwersji też dobrze brzmi, a rym wiele nie traci
rozgrzeję się zaraz w pogoni za tobą
Serdecznie :)) |
dnia 30.05.2016 16:02
No i widzisz Małgosiu, jak się zaangażowałyśmy:)))
Też myślałam tak jak Zorianna, ale rym wtedy mniej widoczny, choc nadal jest. W moim 'widzimisię' rym widoczniejszy, ale Tfu!:)))imiesłów użyty.
A zapewne Autorka sama coś jeszcze wymyśli:)
Pozdrawiam, dziś na wesoło:) |
dnia 30.05.2016 16:07
Jak to dobrze, że posiadam umiejętność bezbłędnego czytania, mi w tym wierszu wszystko pasuje. |
dnia 30.05.2016 16:29
Ludzie w wierszu jest wszystko okej.
Rozgrzeję się zaraz za tobą pogonią. - to znaczy że podlir(ka) rozgrzeje się pogonią.
Czy zdanie: Rozgrzeję się zaraz ucieczką. jest błędne? - nie jest.
Więc: Rozgrzeję się zaraz pogonią. - też nie jest błędne.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania. |
dnia 30.05.2016 16:42
Gonić coś(kogoś) może oznaczać pogoń za czymś(kimś).
Biorąc pod uwagę: pogoń, więc tą pogonią za czymś(kimś) można się rozgrzać.
dzwoniące zęby nie mają nic wspólnego z ostatnim zdaniem drugiej strofy, one dzwonią, bo podlir(ka) ma falbany koszuli mokre od rosy. |
dnia 30.05.2016 17:26
macie rację - jest poprawnie, oczywiście ze jest
ale poprzedni wers
może w pewien sposób wprowadzać na mylne tropy.
to jest drobiazg, ważne, że wiersz fajnie płynie |
dnia 30.05.2016 17:27
po przemyśleniu - Panowie mają rację, wycofuję swoje porady:))) |
dnia 30.05.2016 18:07
Bardzo fajny, pełen humoru wiersz,
bardzo mi się podoba, a co do pogonią
to oczywiście przyznaję rację Withewolfowi,
zęby z pogonią nie mają nic wspólnego,
to oczywiste!
Pozdrawiam serdecznie,dzięki za uśmiech
Autorko, który jest tak bardzo potrzebny:) |
dnia 30.05.2016 19:55
Napisane z humorem, lekko, czytanie, to sama przyjemność, miły relaks, pozdrawiam |
dnia 31.05.2016 08:54
sprawny wiersz, żartujący nieco z Młodą Polską, ale to chyba dobrze, :) pozdrawiam, |
dnia 31.05.2016 16:25
Ja rowniez za!!! Wiersz pogodny, wartki, czyta sie jednym tchem. I na dodatek mozna sie usmiechnac:))) towarzystwo sie rozgadalo, a to dobry znak!:)))) |
dnia 31.05.2016 19:40
BArdzo fajny :)
Pozdrawiam |
dnia 02.06.2016 05:46
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim za podzielenie się ze mną swoimi spostrzeżeniami. Zostawiłam Państwu ten wiersz na kilka dni mojej tu nieobecności. Rozgorzała dyskusja, której się nie spodziewałam, bo mój zamysł był taki, jak wyjaśniał to Whitewolf. Sądziłam, że odbiór będzie bardziej krytyczny, bo opowieść egzaltowanej panienki o bieganiu w koszuli nocnej po ogrodzie za kretem to temat nie bardzo współczesny. A może to tylko wyobraźnia nieco starszej dziewczyny? Gra wyobraźni, gra słów, uśmiech hamowane przez wpojone "zrobić coś w życiu". Pozdrawiam wszystkich komentujących i czytelników. |
dnia 02.06.2016 13:16
Zabawny. Z przyjemnością.
O :):) |
dnia 02.06.2016 20:27
Ola Cichy - miło, z uśmiechem pozdrawiam. M. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 14
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|