odwiedzam dom na wzgórzu
z którego widać było zatokę
pełną białych żagli
i czarnych kadłubów
teraz jakby wszystkie przyprószone
proszkiem trzy w jednym
wiara nadzieja i złość
fale załamują ręce nad biednymi
mewami które wolą wyskubywać resztki
z piasku niż polować wśród chmur
zawsze to bliżej i prędzej
niż prosić anioły o wsparcie
zanim botoks z serca wyparuje
lub co gorsze zastygnie
jeszcze pamiętam słowa i gesty
i szum i wszystkie odcienie
na obu stronach historii
której końca w tym życiu nie będzie
więc się tylko spodziewam skromnie
ułożonej metafory
żeśmy się uczciwie rozliczyli
Dodane przez mastermood
dnia 26.04.2016 17:55 ˇ
3 Komentarzy ·
685 Czytań ·
|