|
dnia 23.03.2016 04:54
obrazy, z których składa się Twój wiersz mają potencjał liryczny, a może nawet filozoficzny, jednak nie zpięły się z sobą, brakło ... czegoś, jakiegoś kodu...obrazy pozostały potencjalne |
dnia 23.03.2016 05:46
...nasuwa się brukselska masarnia - ale tekst z tych bardziej enigmatycznych, ukierunkowanych na sobie a muzom |
dnia 23.03.2016 06:10
spięły
--- obiecywałem sobie, że nie będę pisał komentarzy nieobudzony i znów nie dotrzymałem słowa |
dnia 23.03.2016 06:34
Mam wrażenie, że Autor pisze o sobie, jednak w taki sposób, że każdy może być tą osobą palącą papierosa, świadomą, że nikt się nie odwraca
nikt o niczym nie pamięta, pozostaną tylko twarde słowa.
Pozdrawiam |
dnia 23.03.2016 07:52
zamiast - "pali ... pasemko dymu", lepiej by było - ciągnie ... pasemko dymu.
Ja bym proponowała wersję:
na wszystkich placach
kończy się lato
wirem powietrza iskrzy
ktoś ciągnie za papierosem
pasemko dymu jak gwóźdź
subtelnie wsuwa w płuca
orzeźwienie rozpina kruchy oddech
płynie
twarde słowa toczą ślinę
krwawy niedopałek zdeptał tłum
w niepamięci |
dnia 23.03.2016 09:35
Niepokojącą, kasandryczny obraz, który oby się nie spełnił do końca.
Bardzo dobry wiersz z aktualnym przesłaniem. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 23.03.2016 10:10
adaszewski W zasadzie to masz rację, być może jest to jak gdyby niedokończony wiersz. Tę potencjalność może można by było lepiej wykorzystać, myślałem o tym, tyle że ostatecznie zabrakło mi pomysłu i ochoty do pracy nad tym tekstem, więc pozostawiłem go w takiej formie jaka jest. Ale kto wie, może kiedyś do tego tekstu wrócę...Pozdrawiam serdecznie z Nysy.
Mithothyn Jest tylko jeden użytkownik tego portalu, który zdobyłby się na porównanie tego wiersz z "brukselską masarnią". Moim zdaniem jest to niesmaczne.
koma17 tak, tym palaczem może być każdy. Dążyłem do uniwersalności wychodząc z konkretnych obrazów i w tym tekście wyszło to tak, a nie inaczej. Pamiętaj, że jest on jakby niedokończony... Pozdrawiam serdecznie.
Kazimiera Szczykutowicz myślę, że słowo "ciągnie" nie jest tu konieczne, choć poniekąd samo się ono narzuca, można się go domyślić. Zrezygnowałem z niego by było gęściej. Pani wersja jest bardziej skondensowana, co może być zarówno plusem jak i minusem. Dziękuję za lekturę i komentarz.Pozdrowienia z Nysy.
otulona Poczucie beznadziejności jest nastrojem, jaki próbowałem oddać w tym wierszu. I rzeczywiście, jeżeli utwór ten zinterpretować jako kasandryczne proroctwo, ja również nie chcę jego spełnienia, choć może spełnia się ono tylko wewnętrznie, w nas samych, nie w otaczającym nas świecie. Dziękuję za wizytę i komentarz.Pozdrowienia serdeczne |
dnia 23.03.2016 10:11
Dwa wiersze w jednym i robią wrażenie. |
dnia 23.03.2016 10:28
Ryszard A to ciekawe - znaczy odkrycie dwoistości tego tekstu...Pozdrawiam |
dnia 23.03.2016 12:36
Niepokojące te twarde słowa, czytelnik próbuje się domyślić, jakie były, skoro pozostały i wprowadziły stan zawieszenia czasu, gdzie nikt o niczym nie pamięta i buty są niczyje. Przypomniały mi się buty w Oświęcimiu, ale na pewno nadinterpretuję. Pozdrawiam. |
dnia 23.03.2016 12:42
Roman Rzucidło dnia 23.03.2016 11:10
(...)
Mithothyn Jest tylko jeden użytkownik tego portalu, który zdobyłby się na porównanie tego wiersz z "brukselską masarnią". Moim zdaniem jest to niesmaczne.
twój smak moje zdanie...
(oczywiście nie ujmuję ofiarom - żeby nie było), a porównanie, jak każde: trafione lub nie, w moim przekonaniu trafione, bo autor do końca sam nie wie, co napisał, zatem niech się nie trudzi i zostawi to jakjest, gdyż domniemywam, że jak zacznie kombinować, to będzie już tylko gorzej |
dnia 23.03.2016 13:55
silva Bo czasami słowa kaleczą,zwłaszcza gdy są twarde w przeciwieństwie do ulotnych wrażeń, jakie przechodzą przez naszą percepcję. Nie, nie chodziło mi o Oświęcim, ale przyznaję, że zdarzają się obrazy mogące uzasadnić i tak złowrogie skojarzenia.
Mithotyn Zaiste! Czasami rzeczywiście do końca sam nie wiem co napisałem, bo pamięć jest ulotna i czasem wymazuje mi się z niej co było impulsem wyzwalającym kolejne słowa. To moja niedoskonałość i z pokorą się do niej przyznaję. Atoli twoje błyskotliwe domniemywanie olśniło mnie nie pierwszy raz, toteż tym razem ja pogratuluję Ci twojego dowcipnego słowa końcowego. |
dnia 23.03.2016 14:17
gwóźdź subtelnie
wbity w płuca
o abstynencję
się wykłóca
zanim horyzont
nałóg zawęzi
klient wciąż pluje
charczy i rzęzi
śmiercią na końcu drogi
kończą się nałogi
Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 . |
dnia 23.03.2016 14:31
Alfred Zaiste celne przesłanie o szkodliwości nałogu tytoniowego wysnułeś z tego wiersza. Pozdrawiam |
dnia 23.03.2016 15:47
amnezja, czy może - swego rodzaju znieczulica? Chęć zapomnienia czy niechęć zobaczenia? A może jeszcze jakieś "trzecie dno"? No, sama nie wiem, Romanie, jak czytać, żeby przeczytać, ale na pewno rzuca się w oczy, jeśli można użyć takiego kolokwializmu, zdecydowanie różne nacechowanie emocjonalne ob u cząstek. I może w tym własnie jest clou wiersza?...Poczytałam z uwagą. Pozdrawiam ciepło, Ewa |
dnia 23.03.2016 16:34
To nie jest chorobowy przypadek amnezji, ale raczej ten rodzaj zapomnienia, którym chciałoby się skasować w życiu te wydarzenia, jakich nie chce się pamiętać, albo które, mimo pragnień, nigdy się nie wydarzyły i już się na nie nie czeka. Kończące się lato może tu być symbolem takiej decyzji: pozostaną twarde słowa. Pozdrawiam. |
dnia 23.03.2016 19:20
Wiersz wydaje się osobisty, ale wiele osób może się z nim zidentyfikować, a to dobrze, moim zdaniem, te twarde słowa są takie wymowne, po których chciałoby się mieć amnezję, może stąd też papierosy mają je ukoić? Do tego dochodzi znieczulica, może na chorobę, może na samotność peela, różnie można to odczytywać,
W każdym razie wiersz daje pole do szerokiej interpretacji, przy tym jest ciekawie obrazowany, bardzo podoba mi się fraza z kruszonym szkłem, ale nie tylko cały wiersz przeczytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 23.03.2016 22:36
amnezja życia po krwawych atakach terrorystów...trzeba jakoś żyć, jakoś się wzruszyć i jakoś przebudzić do walki ze złem... |
dnia 24.03.2016 04:59
No nie wiem czy ja też za wcześnie się obudziłam?
Czyta się mi wiersz na pewno dwuwymiarowo. Jako zapis obrazów osobistych, ale też bardziej uniwersalnych.
No bo to lato- może być dosłowne i symboliczne, sugerować zmierzch czegoś. Pojawia się l.mn- "placach"- a wiadomo,wiele różnych rzeczy działo się na placach ( no i kurcze Szymborska z "Nienawiścią" i te" place i stadiony, na których ludzi porozciągała, gdzieś tam w pamięci się odzywają)"
To szkło które jest "tłuczone" .... i "wiruje"- dla mnie więc musi lecieć z góry.Tłuczona np. butelka nie będzie dla mnie "wirować".
Sytuacja nerwowa- "iskrzą się ogniki" sporo tych "palaczy" no i ktoś pali "papierosa za papierosem". I czyta się dla mnie już głównie "pajęczyna" i ten osobisty "gwóźdź" staje się uzupełnieniem nastroju , a nie refleksją o szkodliwości... No i wywołuje ból, może niekoniecznie "zamostkowy'", ale wszak kłuje w klatce, jak się denerwujemy... ("osobisty"też może, oczywiście)
No i da się unieść przez "kruchą pajęczynę"( chociaż wiadomo mogą to być chore płuca i trudna rozmowa z kimś o diagnozie choroby, więc to palenie takie autodestrukcyjne może być)
No a potem "samo życie".... chociaż krew na chodniku ( nie tylko z choroby) skojarzenia katastroficzne, które mimo wszystko przypełzają do mnie z pierwszej zwrotki Ta anonimowość "niczyje buty' i nikt się nie odwraca...( Ja chyba mam wyciśniętą jakąś matrycę , bo jedna ze zwrotek Campo di Fiori nachalnie przychodzi mi do głowy)
Tak jakoś popłynęłam dzisiaj.
Sorki za długie wywody, ale komentarze i Twoje wypowiedzi były tak różne. Poczułam,że muszę wrzucić swoje trzy grosze, by uzasadnić jakieś "szersze" skojarzenia.
Tak czy siak - niepokojąco w Twoim wierszu dzisiaj.
Pozdrawiam jak zwykle ciepło.Ola. :) |
dnia 24.03.2016 05:03
Ale tych "no" nazbierało się, to dlatego, że na gorąco skrobię i mea culpa, nie przejrzałam przed wklejeniem.
Ale to przecież drobiazg. (?)
O.:) |
dnia 24.03.2016 07:40
Mija to, co dawało ciepło, na wszystkich placach , a więc wszędzie, w każdym zakamarku, Gwóźdź, który wchodzi w płuca zabiera swobodny, wyraźny oddech i to co wydawało się ważne, ciepłe- znika, zabite tym, co sprawiło ból.
Ten, kto ów ból zadał, podeptał coś ważnego, opluł okazuje się nikim.
Zapomniał, ze było coś istotnego.
Tak widzę:) ten obraz, byc może na manowcach, ale trudno.
Pozdrawiam świątecznie:) |
dnia 24.03.2016 12:27
Witam serdecznie moich gości z czytelni internetowej biblioteki w Nysie. Przepraszam, że nie odpowiem wszystkim osobiście jak zwykle to czynię, ale niestety nie mam dziś(i nie będę miał do świąt) czasu. Za 15 minut mam autobus więc w pospiechu muszę kończyć. Radosnych, zdrowych Świąt dl wszystkich |
dnia 25.03.2016 07:42
Nadpalona zapałka rzucona obok maszerujących stóp. I może ona tak sobie leżeć i leżeć aż do zadeptania...
Bardzo piękny wiersz :)
Baziowo i wiosennie :))) |
dnia 25.03.2016 22:37
Wzajemnie: radosnych zdrowych, spokojnych Świąt życzę:) |
dnia 29.03.2016 10:43
Romku, dziękuję Ci bardzo za polecenie wierszy Różyckiego. Moje klimaty,
są świetne. Czytam:)
Może wstyd, ze nie znałam,
ale cieszę się, że mnie nakierowałeś. |
|
|