dziś słońce za mgły welonem
mam w dłoniach białego gołębia
rozchylam skrzydła z szyfonu
twarz w pióra puszyste zagłębiam
przez chwilę niech po raz ostatni
serce przy sercu bije
to starsze zegara tykaniem
młodsze - trzepotem skrzydeł
idzie - już całkiem nie moja
w perłowe obłoki ubrana
kunsztowna warkoczy korona
a pod nią pienista kaskada
jeszcze jedno najczulsze muśnięcie
zanim pomknie w błękitne przestrzenie
tam gdzie ja już nie mogę dolecieć
na mych skrzydłach zmienionych w kamienie
Dodane przez Yagoda
dnia 15.03.2016 18:43 ˇ
11 Komentarzy ·
597 Czytań ·
|