Wczoraj znowu zaczęły trzeszczeć nienaoliwione
myśli , nie słyszę, może za stare,
od dawna wymagają naprawy.
Tak, myślałam o tym już w zeszłym roku,
gdy padał śnieg i mocno skrzypiało,
a potem przyszła wiosna, słońce
i plucha, ciągle padało, padało...
Padało światło na kredens babci Zosi,
ten czarny, co stoi w rogu pokoju i patrzy
na telewizor, który wepchał się między domowników
i z szyderczym uśmiechem reklamuje
kolejne katastrofy, słoneczne
wiatry, ciągle wieje, wieje...
Wieje.
W starej wialni oczyszczam nienaoliwione.
Dodane przez Odyseja
dnia 09.02.2016 08:18 ˇ
16 Komentarzy ·
884 Czytań ·
|