Ananas
Na jałowiźnie, z kupą kamieni,
będącą spadkiem po chudych latach,
wyhodowano, jak prasa bębni
okazałego wręcz ananasa.
Dodam, nie działo się to w Brazylii,
lecz tu nad Wisłą, tuż pod Tatrami,
w kraju, gdzie władza, dążąc żyć sytnie,
nie wyszła poza bydła wypasy.
Jednak w epoce Zielonej Wyspy
kiedy karmiono doniesieniami,
że tu, gdzie kwitną najpiękniej lipy,
pora się zająć ananasami,
Ktoś potraktował problem medialny
ambicjonalnie, oraz z rozwagą;
Z hasłem - " Odebrać bydłu wypasy"
wyszedł naprzeciw więc ananasom.
Bo to jest z tego pożytek spory;
- Karma dla ludzi, pasza dla bydła,
medykamenty można zeń zrobić,
wszak efektywny jest przy wykwitach.
Ponadto zgagę leczy i wzdęcia,
w odchudzającej kuracji dobry,
trafia w cellulit, goi pęknięcia,
bowiem w ekstrakty kwasów zasobny.
Tylko jest jeden problem z przyjęciem
tegoż okazu - parę z ust puszczę;
- Sprzedać się nie chce...dziedzice Sasa
wolą frykasy z importu w puszce.
Stąd, gdzie obecnie jestem widać świat przewrócony do góry nogami. W październiku była wiosna, w lutym lato... i ananasy nad Wisłą
Dodane przez viviana
dnia 09.02.2016 07:36 ˇ
2 Komentarzy ·
589 Czytań ·
|