Suszę sierpniowe poranki
na rozciągniętych za oczami
błękitnych pięcioliniach
z kluczem do radości
Powiewają na nich aksamitne żółcie
wrotyczy i nagietków
włochato brzęczą kielichy nasturcji
i główki arniki przedrzeźniają słońce
zapisuję dotyk stopy na starej desce
i kolejne kroki pomiędzy krzakami aronii
o coraz ciemniejszym spojrzeniu
a pełzającą niesfornie dynią
z jej cytrynowo - gładkimi przydatkami
Wszystko to niezmiernie mi się podoba
I skrzętnie zbieram żółcie miody szafrany
które słodko kapią w sierpniowy poranek
Schowam je w ciemnej piwnicy
Rozłożę na nieodwiedzanym strychu
Niech mi zaświecą kiedy się zamroczy
Niech zapachną w dniu bez smaku
I zaszeleszczą w ciszy niechcianej
Na zdrowie w czasie choroby
jak soplicowskie grusze ogórki i grzyby
Dodane przez helutta
dnia 15.10.2015 17:59 ˇ
13 Komentarzy ·
710 Czytań ·
|