przez cierniste krzewy nie da się przejść
kolce ranią ciało dzielą na mięso
czuję się jak słup na rynku
oblepiony szary betonowy jednak twardy
zbudowali szubienice szafoty
zawisnę zetną czasem topią
wytną serce z piersi czerwone z miłości
zahartowany jak stal rozdzieram koszulę
nie ma spokojnych miejsc
nawet tu gdy nie widzą ciebie
nie czuję ciepła ktoś chce być lepszy
ładniejszy mądrzejszy śmieszny
ciężką pracą odliczam dni
nie brakuje wiary dobrze dzieciom naszym
nadciąga burza słów lawina brudnych zdań
wspinam się bez asekuracji
wyrażam to co w sobie najlepsze
opisany każdy dzień każdy epizod z życia
chwile za którymi się wzdycha
sobą być najważniejsze
deklinacja dobre życzenia
szczęście i miłość kwitnie gdy na szczycie
kto pierwszy kto przy kasie sławny ładny lepszy
poczekam osłupieje na jakiś czas
smagany deszczem zimnym wiatrem
okryty swetrem szarym sponiewierany
komentarze wspierane plusami minusami
szlachetny metal nie rdzewieje
mam czas poczekam parę dni
poezja wypełnia puste miejsca uszczelnia
wypycham słowa z serca
mucha to tez życie z chęcią przetrwania
oddycham powietrzem a jakże czuję życie
niszczymy w sobie człowieka
zło czeka kusi światełkami
nie odróżniasz co i jak
wyssany odchodzę
Dodane przez jaropasztii
dnia 02.08.2015 11:59 ˇ
4 Komentarzy ·
656 Czytań ·
|