poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMSobota, 04.05.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Chimeryków c.d.
FRASZKI
,, limeryki"
Co to jest poezja?
EKSPERYMENTY
playlista- niezapomn...
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Monodramy
Ostatnio dodane Wiersze
Krótkie pożegnanie d...
Miauczenie zwrotne
fornir
Za horyzontem
Habitat
Kropelka tlenu
Majowo...
Zejście
Prywatnie
TO MUSIAŁO NADEJŚĆ
Wiersz - tytuł: Czerwona sukienka
Inspiracja: wspomnienia ks. prof. Józefa Mareckiego (UP im. JP II i IPN) w książce Joanny Wieliczki-Szarkowej "Wołyń we krwi. 1943".


Zmięta, sztywna od niewidocznych plam,
miała na wysokości serca podłużną dziurkę o gładkich brzegach,
która prawie zniknęła po zacerowaniu.
W nie wiadomo czemu trzęsących się rękach matki
nabrała rzadkiej urody, a gdy ustrojona w nią szła przez wioskę,
słyszała, że wygląda jak polska panienka.

Rychło stała się za mała, i choć już nie dało się jej założyć,
niewidzialna, coraz mocniej lepiła się do skóry,
pliska pod szyją dusiła jak zadzierzgnięta pętla,
zaszewki na staniku kaleczyły niczym ostre druty,
a przykrótkie rękawy i ciasne mankiety krępowały ręce.

Od tego szkarłatu zaczęła się jej wielka trwoga,
nękanie przez muzykę, graną na strunach z pustych kiszek,
przeszłość, wracająca w dręczących obrazach,
kamiennie ciężkie słowa tego, który wtedy przyniósł trofeum do domu,
i jego pytanie: "czy ci wtenczas czegoś brakowało?!"

...coś jest nad nami,
tyle winowata, szczo tidi ti ditini,
ja ziznajusja Tobi z win tich, szczo ne...




Dodane przez Ewa Włodek dnia 08.07.2015 18:42 ˇ 17 Komentarzy · 947 Czytań · Drukuj
Komentarze
Krzysztof R Marciniak dnia 08.07.2015 19:53
Piękny język w wierszu, choć przyznam, że nie do końca zrozumiały. Jednak klimat jest wyjątkowy. Piękno i okrucieństwo. Polityka codziennego dnia. Wreszcie ta nasza polskość, a nawet młodość. Tak sobie czytam Pani słowa.
Serdecznie pozdrawiam :-)
Jacom Jacam dnia 08.07.2015 21:20
Rysujesz..i tak można :-)
adaszewski dnia 08.07.2015 21:33
wiersz uniwersum.
uniwersum zła?
ludzkie mierne uniwersum?
cały kosmos w jedynym drobiazgu?
a może to tylko zaklęcia?...
Irena Michalska dnia 08.07.2015 22:16
W dobrych czasach kupuje się suknię to czerwoną, to w innych barwach, jedną, drugą, dziesiątą. W tej sukni, jak na kliszy, zapisały się złe czasy i udręka właścicielki. Zniszczona suknia, zniszczone życie. I niezasłużone poczucie winy. Piękny wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Jędrzej Kuzyn dnia 09.07.2015 00:03
czerwona sukienka wielka alegoria tego co tam kiedyś się zdarzyło. Jedni to rozpamiętują, inni zapominają. Może nie da się tego zapomnieć, więc lepiej o tym nie mówić? Może gdyby mama opowiedziałaby mi wszytko, co wtedy przeżyli byłbym byłbym bogatszy o szczegóły, ale czy byłbym przez to lepszy? I świat wokoło mnie byłby lepszy? Opowiadanie bólu nie zamazuje pamięci, może boli podwójne? Więc niektórzy chcą tego nam oszczędzić. Takie sobie bohaterstwo samotności. Wiersz jak zawsze żywy i zawsze trudne odpowiedzi i wybory.
Mithotyn dnia 09.07.2015 08:45
...daleki od zachwytu nad budyniowizmem, gdzie obrazowanie poszło parą w patetyczny gwizdek

domniemywam, że idzie w końcowym dwuwersie o j. rosyjski(?)
jeżeli tak, to co stało na przeszkodzie, aby przedstawić to cyrylicą?
...bo przyznam, że jak się to coś "czyta", to raz; dupowato bo ni chu-chu, o co komon, a dwa dykcię trza mieć nie lada, co w konsekwencji zamazuje i tak zagęszczoną "treść"
Ewa Włodek dnia 09.07.2015 09:41
Krzysztof R Marciniak
ano, Panie Krzysztofie, w tamtych czasach codzienność była upiorna, i ta upiorność trwa i trwa, niezależnie od polityki, a może i dzięki polityce? Nie rozwikłamy...Dziękuję najpiękniej za obecność, za czas dla moje peelki i za dobre słowo. Pozdrawiam mocno, z uśmiechami, Ewa

Jacom Jacam
ano, zdarzy mi się czasem słowem, bo do ołówka - już nie ta ręka...Cudeńkowe dzięki, J.J., że jesteś, że czytasz i mówisz. Serdeczność z uśmiechem posyłam Tobie, Ewa

adaszewski
chyba jednak zaklęcia, bo to co przeszło, jest nie do odwrócenia, choćby się nie wiadomo, co czyniło. Zło było, jest i będzie, i że tak powiem - fizycznie, i w umysłach ludzi, którzy go doświadczyli...Najpiękniej Panu dziękuję, że Pan wstąpił, pobył chwilę i podzielił się ze mną Swoją refleksją. Pozdrawiam mocno, z dygnięciem i uśmiechem, Ewa

Irena Michalska
ano, racja, Pani Ireno. Sukienka zabitego dziecka, dana innemu dziecku, i potem - wiedza o tej sukience, i wszystko, co się z tym wiąże, z udręką świadomości i poczuciem winy...Ślicznie Pani dziękuję za to, że Pani wstąpiła, zatrzymała się i podzieliła ze mną takim pięknym słowem. Pozdrawiam serdecznie, uśmiechy posyłam, Ewa

Jędrzej Kuzyn
ano - alegoria, Jędrzeju, alegoria, jako, że czerwień to bardzo ambiwalentny symbol. A zło - warto pamiętać, choćby po to, żeby go z czasem nie powielać? Choć w przypadku stworzeń z gatunku homo sapiens - to chyba niewykonalne? Prywatnie Tobie powiem, że moje najstarsze korzenie tkwią na innych kresach, gdzie w różnych czasach też działo się różnie, oj, różnie...Pięknościowe dzięki za wizytkę, za dany mi czas i za mądre słowo. Moc serdecznego oraz dyg i uśmiech posyłam Tobie, Ewa

Mithotyn
ukraiński. A cyrylicą czy inszą ichnią "literą" nie zapisano z trzynastu powodów: po pierwsze - nie mamy armat, sire! A skoro Ty - Swoje, ja - swoje, to dzięki nieustające, żeś kuknął, luknął i rzekł po Swojemu, co ja zawsze czytam z uwagą i biorę do serca oraz na rozum. Pozdrawiam mocno, z uśmiechem, Ewa

Jędrzej Kuzyn
mgnienie dnia 09.07.2015 14:13
Okropne czasy ( choć zło dzieje się i dzisiaj ) i bieda zmuszająca do noszenia butów, ubrań po zmarłych...a potem obciążające pamięć wspomnienia, od których nie ma ucieczki. Warto taki tematy podejmować- przeczytałam z uwagą, choć przyznaję słów ukraińskich nie całkiem pojęłam. Bardzo serdecznie pozdrawiam:)
Robert Furs dnia 09.07.2015 19:04
z rodziny mojego ojca nikt nie przeżył tylko on, dzięki temu, ze 1941 został wywieziony na roboty do Niemiec. :( szczęście czy tragedia? - to są tak trudne sprawy. że lepiej o nich nie mówić,
dream-s dnia 09.07.2015 20:26
Wybaczyć można, zapomnieć nie. J bardzo dobrze. Drzemie w nas trochę diabła i trochę anioła, którego może dzięki pamięci będzie więcej. Gdyby przybliżyć nieco dorastającą dziewczynę, może z anioła byłoby jeszcze więcej?
Jest dobrze.
veles dnia 09.07.2015 23:36
rzuca sie w oczy niezly warsztat pisarski
Ewa Włodek dnia 10.07.2015 09:15
mgnienie
ano, okropne, albo jeszcze okropniejsze, niż sądzimy. W przypadku tej peelki głodu i biedy doświadczyła ona później, zaś sukienka, którą ją "obdarowano", była nie tyle po zmarłej dziewczynce, ile po zamordowanej dziewczynce, i to zamordowanej przez ojca peelki. Stąd poczucie winy peelki, stąd jej - wspomniana przez ks. Markowskiego - chęć wyspowiadania się przed katolickim duchownym z win tegoż jej ojca...Dziękuję Ci, Wiesiu, cudeńkowo, za wizytkę, za poczytanie, i za mądre słowo. Serdeczność posyłam z uśmiechem, Ewa

Robert Furs
ano, rzekłeś, Robercie! Znam parę osób, które mogłyby powiedzieć podobnie, jak Ty...Dziękuję Ci najpiękniej, że wstąpiłeś, poczytałeś i powiedziałeś coś tak ważkiego i nośnego, że aż! Samo serdeczne do Ciebie i wszystkie uśmiechy, Ewa

dream-s
prawda - zapomnieć nie można, a nawet nie wolno, za to trzeba się zastanowić, co zrobić z pamięcią o tym, żeby raczej więcej było w nas, ludziach, i wokół nas z anioła, niż z diabła. A peelka - cóż, gdy ks. Markowski się z nią zetknął, była nie dorastająca dziewczyną, lecz starą kobietą, którą wciąż dręczyły demony przeszłości, choć wtedy, w tym 1943 roku, była małą dziewczynką i nie rozumiała świata, który był wokół niej...Dziękuję Ci najpiękniej za to, że wstąpiłeś, dałeś czas mojemu słowu i powiedziałeś - Swoje. Pozdrawiam serdecznie, uśmiechy posyłam, Ewa

veles
ooo, to krzepiące, że się rzuca!...Pięknie Ci dziękuję, że wstąpiłeś, pobyłeś przez chwilę i powiedziałeś dobre słowo. Pozdrawiam serdecznie oraz dyg i uśmiech posyłam, Ewa
dream-s dnia 10.07.2015 14:44
Uwielbiam u Ciebie bywać, gdyż piszesz jasno i dbale. Na dodatek czuję się mile widziany. Przedstawienie bohaterów pozwala na zżycie się czytelnika z nimi. Chodziło mi raczej o zastrzeloną bohaterkę, żeby czytelnicy znali jej marzenia i dążenia, choćby i były banalne. Taki ze mnie fatalista. Jednak chciałbym, aby czytelnik nie zapomniał na bardzo długo.
jaceksenior dnia 12.07.2015 13:22
Lubisz pisać o rzeczach, przedmiotach :). I potrafisz pobudzić je do życia :) :) Podobaś Ewa :) :)
Magrygał dnia 12.07.2015 14:51
Wystarczy, Ewo, uwolnić w nas demony, a będziemy z największą przyjemnością czynić wszelkie zło. Palić w stodołach, gwałcić w kościołach, zarzynać sąsiadów. A polityka bardzo lubi uwalniać demony. Spirala wzajemnych krzywd na wschodzie to długa, długa historia..... Uściski, A
Ewa Włodek dnia 12.07.2015 20:25
dream-s
cieszy mnie Twoje słowo o tym, że piszę dbale. A mile widzę każdego, kto zechce się ze mną podzielić Swoimi uwagami na temat mojego słowa. Co do zabitej dziewczynki - ona nie została zastrzelona, tylko zadźgana nożem, a jej marzenia - cóż, wtedy pewnie były marzeniami dziecka. Nie było jej dane mieć marzeń podlotka, dziewczyny, kobiety. Za to tak której "przypadła" sukienka po zabitej - poniosła ciężar uczynków swojego ojca...Jeszcze raz dziękuję i jeszcze raz uśmiechy posyłam, Ewa

jaceksenior
och, Jacku, taka sukienka - to jak upiór, ale czasem - warto się poderwać i na taki temat...Najpiękniej Ci dziękuję, żeś zaglądnął, pobył w tym upiornym świecie, no i za podobasia - rzecz jasna! Samo serdeczne do ciebie i huk uśmiechów, Ewa

Magrygał
ooo, tak, Andrzeju! I nigdy nie wiemy, na nieszczęście nasze i innych, co i kiedy te demony uwolni. Stąd - mamy nieraz, co mamy, a resentyment - to też swego rodzaju demon, bardziej groźny, niż się nieraz wydaje...Cudnościowo Ci dziękuję, że wstąpiłeś, dałeś chwilkę mojemu słowu i powiedziałeś tak mądrze. Samo serdeczne do cCebie posyłam, z uściskiem, Ewa
Niepoprawna optymistka dnia 19.03.2016 16:33
Przejmująca historia i to poczucie winy bohaterki wiersza,
wzbudza emocje i przywołuje historyczną prawdę, z jej okrucieństwami.
Pozdrawiam serdecznie
Grażyna:)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

67186973 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005