dokąd dojdziemy późnym majem
niedopisanym dniem bezdroża
gdzie szmery ulic zastygają
w kołysaniu miękkiego zboża
bez śladów wczoraj pod stopami
w brzoskwiniowym witrażu nieba
cienie za sobą porzucamy
ostatnie co możemy sprzedać
szmaragdowym szafarzom wiatru
którzy ukryli po nas myśli
nad okiem błękitnego traktu
którego finał sama wyśnisz
idziemy przecież późnym majem
niedopisanym dniem bezdroża
tak czasem tylko się wydaje
gdy stajemy znów w pustych domach
Dodane przez koselus
dnia 13.07.2007 20:42 ˇ
7 Komentarzy ·
694 Czytań ·
|