Jestem jak Ty, pasażerem skromnie ułożonego istnienia.
Podlegam identyfikacji podatkowej,
tłumaczę niemal każdy krok na tajemnicę,
o najwyższej superacie.
Uwielbiam sznury kolejek przy oknach, od których wiele zależy.
Martwi mnie ich obojętność,
wstyd pierwszego słowa,
kompleksowe poniżanie
gorących serc do oddania komukolwiek.
Znam swoje miejsce
staram się go trzymać;
za długo szukałem by puszczać przodem.
Dlatego trzymam się przyspieszenia.
Często zapominam imiona znajomych,
co jakiś czas uczę się nowych.
Imiona lubią się powtarzać;
jakby chciały się zapamiętać.
Bawi mnie system świateł dla pieszych
ta niedoskonała zmienność
zielone - iść
czerwone - stać
z resztą rób co chcesz.
W końcu przejdę na czerwonym
skąd nie można się zatrzymać.
|