poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMPiątek, 22.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Proza poetycka
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
ujrzane okiem nieuzb...
Samotność
Opowieść o dwóch mia...
Wiersz - tytuł: Chopin w kuchni
nie w muszli koncertowej
nie w filharmonii
ale właśnie w kuchni
patrzy na mnie
niby-strach na wróble Dudy-Gracza
taki ulotny choć zakorzeniony

co by tu do sałatki owocowej
nóż ostry jak kontrapunkt
i Polonez As-dur op. 53
(najlepiej w wykonaniu Rafała Blechacza)
wtedy soki zlewają się w jedną melodię
barwy mandarynek kiwi i brzoskwiń falują
a oliwa z oliwek łagodzi akordy
i to staccato nożyka krojącego gruszki
w regularną kostkę
wcale nie przeszkadza
konsonans

Ballada As-dur op.47 w sam raz do napoleonki
najpierw trochę grozy sześć placków dwa spalone
ale coś zostało prawie pięciolinia
krem gładki jak legato
a olejki migdałowy i waniliowy stawiają kropki
nad frazami
i brawurowa koda
zawsze wychodzi

Preludium As-dur nr 17 tylko 90 taktów
wystarczy do koktajlu
malibu sok z limonki i ananasowy
połączyć kluczem wiolinowym
a popłynie dźwiękami jak nektar
jeszcze lód chłodny akcent tęsknoty
do Bacha
i można sączyć przez słomkę
koliste powroty

nigdy nie dodawałam mazurków do mazurków

mam nadzieję że się pan nie obraził
monsieur Chopin
Dodane przez silva dnia 04.12.2014 23:19 ˇ 67 Komentarzy · 1072 Czytań · Drukuj
Komentarze
Gloinnen dnia 05.12.2014 07:33
Świetne! :)
silva dnia 05.12.2014 08:18
Gloinnen, do świetności jeszcze daleko, ale miło, że u mnie zagościłaś i uśmiechnęłaś się. Pozdrawiam.
zyga66 dnia 05.12.2014 08:56
...za mało mam wiedzy w temacie, żeby móc właściwie ocenić, ale ma taki ciepły nastrój, zrelaksowałem się, pozdrawiam, Zyga
silva dnia 05.12.2014 09:05
Zyga, dzięki za wizytkę, rozumiem, bo to raczej babski temat, wszystkie moje koleżanki słuchają w kuchni albo w samochodzie, ale najważniejsze, że się zrelaksowałeś. Pozdrawiam.
Roman Rzucidło dnia 05.12.2014 09:26
tym razem mniej lirycznie,a bardziej z uśmiechem,ale pomysł całkiem
niezły:taki koktail muzyczno-kulinarny ku pokrzepieniu serc.Pozdrawiam z biblioteki w Nysie.
silva dnia 05.12.2014 09:31
No właśnie, tak miało być, Romanie, ponurakom ku radości, utrudzonym nie Penelopom, co to ciągle zapędzone, bo trzeba pospłacać kredyty, ku pokrzepieniu, a innym może jeszcze ku czemuś. A nad tym cieńszym pędzelkiem pracuję, podpatrując. Pozdrawiam.
Jędrzej Kuzyn dnia 05.12.2014 09:55
W kuchni cisza, i jedzenie skromne, bez fajerwerków, wypchane brzuchy najbrzydsza część człowieka. Takie niemelodyjne. A muzyka jednak pod gwieździstym niebem.
Pozdrawiam
silva dnia 05.12.2014 10:09
Jędrzeju, dziękuję za odwiedziny w tej całkiem głośnej kuchni, no i za doszukanie się "prawa moralnego". Jak się słucha Chopina albo ogląda ten cykl Dudy Gracza, to ono się samo rodzi. Pozdrawiam.
IZa dnia 05.12.2014 10:39
Zapewne monsieur Chopin się nie obraził.
Tez mam zwyczaj słuchać muzyki poważnej przy kuchennym blacie :).
Urocze.
silva dnia 05.12.2014 10:47
IZuniu, wielkie dzięki, takiego komentarza oczekiwałam, już nie muszę urządzać seansiku. Pozdrawiam.
adaszewski dnia 05.12.2014 11:10
Pyszny cocktail !
silva dnia 05.12.2014 11:29
No, adaszewski, dzięki, że zasmakowałeś. Dobrze, że użyłeś oryginalnej pisowni (ogon koguta), bo początkowo zdobiono piórkami, a teraz... Ja ograniczam się do plasterka limonki. Pozdrawiam.
zdzislawis dnia 05.12.2014 15:32
Tak pomarzyć o takiej białogłowie w kuchni. Wiersz doskonały. Pozdrawiam.
silva dnia 05.12.2014 16:20
Zdzislawisie, miło Cię znowu gościć i nawet jakieś marzonko Ci się skomponowało. Co do doskonałości, to jeszcze daleko. Pozdrawiam.
abirecka dnia 05.12.2014 17:24
Chopin albo "Iris noir" był małojadkiem. Kiedy Mme baronowa Rotschild urządziła na jego cześć bardzo wystawne przyjęcie, aby - już po konsumpcji - uczynić mu bardzo przyziemne wyrzuty, iż za mało dla gości grał, wówczas Maestro, mnąc w białej dłoni fiołkami pachnącą chusteczkę do nosa, cichutko odpowiedział krwistej, mięsistej i tłustotwarzej pani baronowej:
"O, Madame, przecież ja tak niewiele zjadłem..." ;)
Także w listach pani George Sand do Pani Justyny Chopin, Matki Kompozytora, była Mamcia-flama zamartwiała się jego jadłowstrętem.
Ale nic to, nawet jeżeli Pan Fryderyk już coś przełknął, to na pewno nie ciasto aromatyzowane przez Poetkę [mdliła go np. wanilia, podobnie jak śp. Generała Władysława Sikorskiego]... Dlatego zrozumiałym jest, dlaczego Pani-Poetce spaliły się... placki ;-)))
Bo widzi, Pani, Pani silvo,, Światy Równoległe nadal zachowują swoje i przyzwyczajenia i upodobania ;-))))
silva dnia 05.12.2014 17:56
Abirecka, dziękuję za wizytę, zastanawiałam się, co też tym razem Pani wynajdzie, no i proszę, ileż dziegciu...Chyba jednak zorganizuję ten seansik. A że poczucie humoru miał ( pomiędzy przypływami melancholii), o czym świadczy zadawanie się z panią GS, więc może trafię na moment, kiedy go nie zemdli. Najważniejsze, że goście byli i są zadowoleni ( zabrali na wynos). I znowu czegoś Pani nie zauważyła- słowo klucz to nektar, a to nawet niejadek spożywał ze smakiem. Pozdrawiam.
abirecka dnia 05.12.2014 19:03
Szanowna Pani-Poetko,

tu akurat posłużę się przykładem Pani z gatunku "samochwała w kącie stała" ;-) Otóż, widzi Pani, mam co nieco na swoim koncie tzw. "muzycznych tomików". Przy publikacji jednego z nich pt. "Popołudnia z Vivaldim" [Kraków 2002] poprosiłam o napisanie Wstępu moją Koleżanko-Szefową Panią Profesor Marię Kłańską z UJ.
I tu zacytuję Jej słowa: "Autorka konsekwentnie wprowadza postać kompozytora [...] do nadwiślańskiego pejzażu [...] wymieniając go po imieniu i nazwisku w każdym wierszu."
Po imieniu, czyli w rozmaitych wariantach oraz zdrobnieniach imienia Monsignore Vivaldiego, co bardzo nie spodobało się Recenzentce.
"Te wiersze, a wcześniej muzyka posiadają swój majestat - podkreślała w wewnętrznej opinii - dlatego - moim zdaniem jest nie do pomyślenia, żeby nazywać Kompozytora "Tońciem, Tosiem, Antosiem itp.".
Tłumaczyłam, że to w formie żartu, ale dla Pani literaturoznawcy argument był żaden. Wspomniała mi bowiem o pewnych obowiązujących w kulturze regułach, ponieważ - tu m. in. odniosła się do Herbertowskiej "Potęgi smaku".

Wierszowi niczego nie można zarzucić, za to podejściu do tematu... - według mnie - "kresowej pani" - aż nadto.
Wielkich oraz Niezłomnych raczej nie przedstawia się w gaciach lub staniku, bo mogą sobie tego nie życzyć. Podobnie jak Pani ma prawo sobie nie życzyć demonstracji podpatrzonej u Pani golizny. Przez ciekawskiego, z lunetą i aparatem fotograficznym ;)

Proszę nie przypisywać mi dziegciu, gdyż ja wiersza - pod względem formalnym - nie skrytykowałam i czynić tego nie zamierzam. Jedynie zwracam uwagę Pani na bezobcesowe ujęcie tematu. A to jest już, mówiąc językiem [wcześniej Profesor Izydory Dąmbskiej] później Zbigniewa Herberta - kwestią smaku. Znaczy osobistego taktu Autorki wiersza.
Muzyki słuchać można w każdym miejscu oraz o każdym czasie; pisząc wszak o muzyce [zresztą nie tylko muzyce] wypada się jednak zastanowić nad tym, co uchodzi, a przed czym należałoby się wstrzymać. Podobnie przy czytaniu korespondencji tych, o których pisze się biografię.
Parafrazując zatem słowa mojej Recenzentki: w muzyce Chopina tkwi majestat, dlatego - jak nie wypada udawać się na ważne spotkania czy do kościoła - w stroju niedbałym, nie wypada również wycierać sobie buzi oraz zastawy papierową serwetką z zapisanymi nań nutami chopinowskiej muzyki.
silva dnia 05.12.2014 19:21
Pani opinia, Pani prawo, mój wiersz, moje zabawki. A skąd Pani taka pewna, że koncepcja, iż nieśmiertelna muzyka uświęca pewne specjalnie dobrane pokarmy (hiperbola), wszak nie wybrałam galarety z nóżek..., nie spodobałaby się Mistrzowi. A może nawet odczułby satysfakcję, że zdołała pokonać jego fobię... Zapewniam, że niezwykle szanuję Chopina, bardzo przeżyłam, jak na ostatnim Konkursie zgaszono światło mojemu faworytowi i wygrała bezekspresyjna Rosjanka...A z wiersza się cieszę. Duda Gracz sławił na swoją wielką miarę ( 313 dzieł- przepięknych, odsyłacz i stworzenie dystansu we wstępie), Norwid, Gałczyński- na swoją, a ja na moją- krasnoludkową i Pani mi tego nie może zabronić.
IZa dnia 05.12.2014 19:27
Ja tylko tak przelotem silvo...a słucham właśnie tego:
https://www.youtube.com/watch?v=BTcxNqcrtI0
abirecka dnia 05.12.2014 19:44
Niczego nie zabraniam, bo ja nie dyktatura :-))) Napisałam wyłącznie o własnych odczuciach, i nie tylko własnych, gdyż kiedyś od mądrzejszych ode mnie przejętych oraz przyjętych [vide: Prof. Kłańska]. Pisać każdy może, jak każdy może sobie śpiewać, czy się chwalić...
Ale też proszę pamiętać, co już niejednokrotnie podkreślałam: rzucone w przestrzeń dzieło żyć zaczyna osobnym, nie zawsze od nas zależnym istnieniem.
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku modny był w literaturoznawstwie termin "recepcja". "Recepcja" jakoś ucichła, czytelniczy odbiór [wrażenie] pozostały. Gdyby nie pozostały, w takim razie nie mielibyśmy "pp" ;-)
Doprawdy nie pojmuję, dlaczego Poetka silva tak reaguje nerwowo na spostrzeżenia skromnej czytelniczki abireckiej?
Przecież wszystko do sprawdzenia. I uszanowania cudzego odbioru? :-)))) Rzecz jasna po lekturze wierszy Pani Poetki silvy.
silva dnia 05.12.2014 19:59
Abirecka, z tym chwaleniem się to znowu mierzy mnie Pani Swoją miarką, co widać powyżej, wiersz dotyczy wielu osób, co nawet komentarze potwierdziły, taka scenka obyczajowa z naszych czasów... Utwór powstał w andrzejki i od tamtej pory nikt mnie po nocach nie straszył, a nawet mi się ekfraza do niby- stracha wysmażyła, może zamieszczę, dyskusję z Panią uważam za zamkniętą. Nie lubię, gdy ktoś mnie nazywa poetką, czuję się zażenowana.
abirecka dnia 05.12.2014 20:08
Ja też, Pani Poetko ;-))))
Mariola Kruszewska dnia 05.12.2014 22:13
Bezpretensjonalnie, z uśmiechem, smacznie podany wiersz z rodzynkami. Najsmaczniejszy - nóż ostry jak kontrapunkt.
silva dnia 06.12.2014 01:16
Mariolu, witaj w tym domu, gdzie ' wszystko się zdarzyć może", jakże się cieszę z Twojej wizyty i nawet zechciałaś napisać niebanalny komentarz z rodzynką/ rodzynkiem. Pozdrawiam.
romanwosinski dnia 06.12.2014 08:09
A przy grochówce koniecznie etiuda rewolucyjna, jako zapowiedź nieuniknionych zmian:)
Zmyślne. Pozdrawiam.
silva dnia 06.12.2014 09:12
Romanie, dziękuję, że zagościłeś i uśmiechnąłeś się, lepiej rubasznie niż wcale. Rozumiem, że to nawiązanie do subtelności (nosorożca). Ot, taki sobie wierszyk, a ile emocji. Nadal nie żałuję, że zaryzykowałam. Pozdrawiam.
abirecka dnia 06.12.2014 09:49
Cytat:

"romanwosinski dnia 06.12.2014 09:09
A przy grochówce koniecznie etiuda rewolucyjna, jako zapowiedź nieuniknionych zmian:)
Zmyślne. Pozdrawiam."

A Marsz Żałobny po niewybudzonej śpiączce? Poprzez zasłodzenie (się) ;-))))
romanwosinski dnia 06.12.2014 09:55
Przepraszam za rubaszność, tak mi się jakoś:)
Nie żałuj, dla mnie jest o.k.
silva dnia 06.12.2014 10:14
Romanie, wcale się nie gniewam, to wręcz dodaje pikanterii.

Dworuj sobie, Pani abirecka, do woli, a czytalność fika... Wiedziałam, że wsadzam kij w mrowisko. Na razie tylko łycha wazowa dziegciu, więc było warto. A miodzio to symbol miłości Bożej (encyklika Benedykta), więc mnie nie mdli. Pozdrawiam raz jeszcze, jakoś mi się widzi, że Pani tu jeszcze zajrzy.
abirecka dnia 06.12.2014 10:33
"Kij w mrowisko"? Ha, ha, ha :-)))) Dobrze, że czytalność fika :-)))) Przecież właśnie na tym specjalnie zależy Pani Poetce, gdy ja z kolei - wszystkim życzę wszystkiego najlepszego :-)))
Pani Poetce zatem 10 tysięcy odsłon oraz minimum: 100 komentarzy ;-)))
Wszystkiego najlepszego dla Pani (_ _ _) -))))
silva dnia 06.12.2014 10:45
Znowu Swoja miarka, a życzeń niestety nie przekażę, nie znamy się osobiście, jeszcze by pomyślała, że się lansuję...
abirecka dnia 06.12.2014 11:01
Lansować to może nie [wrodzona skromność Pani Poetki] ale zaistnieć, to... Oooooooo, jak najbardziej tak ;-)
Grudniowe uśmiechy :)))))
silva dnia 06.12.2014 11:08
A co w tym złego? Chyba każdy, kto publikuje na pp czy na innych portalach, to robi i szanuje Czytelników, i stara się ich nie zawieść, choć mnie to nie zawsze wychodzi, np. z Panią, ale próbuję.
abirecka dnia 06.12.2014 11:49
:-D :-D :-D
silva dnia 06.12.2014 12:42
:-)
jacekjozefczyk dnia 06.12.2014 16:59
Wiersz w sam raz na (prawie) zimowy wieczór.
Pozdrawiam.
abirecka dnia 06.12.2014 17:00
Nie chcę być złośliwa, ale kuchnia... to także nie opodal... wychodek. Zwłaszcza po serwowanych przez Autorkę słodkościach ;-)))
Oliwa ma własności przeczyszczające, wanilia natomiast... dla niektórych emetyk ;-)
P.S. jako ta wszystkim dobrze życząca, chcę nakręcić Autorce centurię komentarzy ;-) Zatem, bez urazy, Pani Poetko, bez urazy ;-))))))
silva dnia 06.12.2014 17:34
Jacku, dziękuję, że zagościłeś i znalazłeś trochę światła na (prawie) zimowy wieczór. Pozdrawiam.

Abirecka, staje się Pani nudna, to powyżej już poniżej pasa, ąz tak Panią boli? Muszę pokopać w mitologii, jak to było z ambrozją i nektarem, bo chyba nadal do Pani nie dotarło. Poza tym tu jest sztuka kulinarna.
abirecka dnia 06.12.2014 19:16
Nie nudna, tylko Pani,Poetko niedouczona. Nie po raz pierwszy zresztą [par.: "weneckie słońca" lub "sypkie [sic!] medaliony" albo muchomory [sic!] , nie powoje Degasa ;-)))))].
Ambrozja [pokarm olimpijskich bogów potrafiła u śmiertelników] wywołać wymioty, nektar natomiast? Teraz pszczółkowe leczenie z Apipolu ;)] przeto,kto - zdaniem pani - jest nudny?
Kiedyś napisałam o paninej - wyłącznie zaczerpniętej z podręczników do kulturoznawstwa - wiedzy. I nie pomyliłam się!
Wątek natomiast ciągnąć będę do 100 [słownie stu] wpisów. Życzliwą wielce pani jestem, (_ _ _) ponieważ nie dorównuje paninej elokwencji ;-))))
Z wyjątkiem skromnej użytkowniczki abireckiej na portalu "pp", autorki nagrodzonego tomiku o Pany Fryderyku Ch. zatytułowanego "Etiudy domowe Pogórza na pięć wierzb...". Oczywiście z obowiązkowym ISBN, bo autorka zbioru pracownikiem naukowym jest... ;-)))))) i wie, jak się promować ;-))))))))
silva dnia 06.12.2014 19:27
Oprócz Pani autolansu tylko jedno jest w tym wpisie prawdziwe... Nawet nie jeżdżę na plenery literacko- malarskie, bo bym się źle czuła. A sypkie medaliony zawieszane pamięci są adekwatne do mandali. To kwestia wyostrzonej wyobraźni holistycznej. Pozdrawiam.
abirecka dnia 06.12.2014 20:08
Mandala? W takim razie proszę się łaskawie wypowiedzieć, kim pani naprawdę jest?
Pod moim bowiem tekstem opisującym Krucyfiks z sandomierskiej katedry pouczała mnie pani, iż Chrystusa biczowano... flagrum, nie polskimi kańczugami [sic]
Teraz znów "mandala" ;) Pan Chopin łapie się w Zaświatach za swoją puszystą koafiurę... Nie dość, że przesłodzone kulinarne słodkości, jeszcse na dodatek... mandala. Jak - dla niewtajemniczonych - laxigen ;-)))))
W przeiciweństwie do pani, żadnego lansu sobie nie robię, ponieważ zwyczajnie nie potrzebuję ;-)
Mam ten dar, iż urodziłam się (i wychowałam) w normalnie kulturalnym środowisku; miałam wspaniałych Nauczycieli, reszty douczyłam się sama ;-)))))
Pani niestety bazuje wyłącznie na źródlach zapożyczonych. Trochę angielszczyzny, trochę innego "izmu" i oto tworzą się wiersze, które choć bezbłędnie zapisane, o pod względem rzeczowym przypominają epizodyczną bohaterkę "Czarodziejskiej góry" T.Manna [niestety nie pamiętam jak owa pani się zwała], która po śmierci kuzyna Hansa Castorpa zażyczyła sobie by na jej pogrzebie zagrano "Eroticę" [!!!] - zamiast "Eroici" - L.van Beethovena.
Z panią przedstawia się podobnie. Bo zamiast wczucia oraz wżycia się w egzystencję swoich lirycznych podmiotów, wypisuje pani - niby polonistka - zwykłe brednie.
Wyobraźnia Pani (_ _ _) nie zawsze jest autonomiczna, o czym komunikuje Pani z niezmienną życzliwością niezależny twórca a[niela] birecka :))))
silva dnia 06.12.2014 20:27
Nie chce mi się już rozmawiać o tych aniołach na szpileczce, więc na następny ewentualny wpis nie odpowiem. Znowu poza tarczą. Obawiam się, że pani Sobiech poczułaby się dotknięta. Tak, ona jest prezesem KL " Przy Studziennej", ale ja nawet tam nie należę, nie lubię działań grupowych. Ubawiła mnie Pani tym wpisem, teraz rozumiem też poprzedni. I jeszcze zdradzę sekret, dzięki temu wierszowi poznałam cykl Chopinowi i tenże podrzuca mi pomysły na ekfrazy. Już posypało się jak pasaże ze słodziutkim legato- cztery. Jedną wrzucę za tydzień, chociaż niedopracowana.
Alfred dnia 06.12.2014 20:32
Znamienite polskie Damy, właśnie takie Was kochamy.Nasze życie właśnie Wami w każdej formie ubarwiamy. 😊😊 Pozdrawiam serdecznie i tubę mocno.
Alfred dnia 06.12.2014 20:43
Oczywiście tubę mocno.😉😊
silva dnia 06.12.2014 20:51
Alfredzie, miło, że u mnie zagościłeś i dowcipnie przemówiłeś, ale tej tuby nie rozumiem. Wiersz ninadęty, wręcz odbrązowiający, więc jaka tuba ? Pozdrawiam.
mgnienie dnia 06.12.2014 21:34
Bardzo mi się podoba to połączenie poważnej muzyki z codziennymi, kulinarnymi zajęciami- z uśmiechem z dystansem, których nigdy za wiele..., w każdej z tych dziedzin mam wiele do nadrobienia, serdeczności posyłam:)
silva dnia 06.12.2014 21:37
Mgnienie, dziękuję za życzliwe pochylenie się nad wierszem. Widzisz, Ty umiesz nadać tekstowi naturalne ciepło, a ja na razie muszę włączać prodiż... Pozdrawiam.
silva dnia 06.12.2014 21:44
Czy Moderator 4 mógłby, poprawiając błąd, o co prosiłam już dwukrotnie, przeanalizować i ewentualnie usunąć wpis z tłustkami (dane osoby ze środowiska ostrołęckiego), ponieważ naruszono tu nie tylko godność osobistą, ale także Ustawę o ochronie danych osobowych. Ta Bogu ducha winna pani na razie nie ma pojęcia, że została pomówiona, ale może przypadkiem się dowiedzieć.
abirecka dnia 06.12.2014 21:45
Będę ciągnąć do stówy ;-))) Jak obiecałam ;))) Wesoło się robi, kiedy silva komentarze abireckiej, choć w innym kontekście, lecz identycznymi słowy, przypisuje sobie :-))))))
Belfrem akademickim jezdem, pani Hannno Jadwigo! Polonistką i germanistką, choć nie logopedą. I w przeciwieństwie do pani, laureatką żadną jeno naukowym pracownikiem... :((( czyli - za państwową kasę - zwykłym wyrobnikiem ;-)))))))))))))))))))))))))
Alfred dnia 06.12.2014 22:10
Tulę mocno, program czasem jest bezduszny.Jesteś i to jest ważne.Masz wielkie serce, tuląc maluczkich ponad konwenansami ubarwiasz ten szary świat.Pozdrawiam ciepło.😊😊😊
Spoks dnia 06.12.2014 22:24
A to ciekawe i pomysłowe!
Czy może być jaki środek, sposób, recepta...czy inny to przepis na muzykę?
No, może co najwyżej na tę techno, rap czy discopolo.
Na ogół jak i na szczęście muzyka nie trzyma ściśle żadnej konwencji.
Zwłaszcza klasyczna.
abirecka dnia 06.12.2014 22:27
Nie wiem, czy owa Pani została pomówiona? I niby za co rzekomo pomówiona? Nikt - w razie czego - nie zarzucił owej pani niczego, czego miałaby się taż pani wstydzić. Nikomu niczego przecież nie ukradła, prócz - ewentualnych zapożyczeń - z komentarzy abireckiej, których - jako żywo - prawo autorskie nie chroni ;-)
A swoją drogą, skąd u silvy taka skrzętna anonimowość? Przecież większość na "pp" użytkowników mówi otwartym tekstem i raczej swego imienia oraz nazwiska się nie wstydzi? Gdyż wstydzić się nie ma czego!(_ _ _)- aniela birecka :-))))
moderator4 dnia 06.12.2014 22:58
Usunięto administracyjnie niektóre fragmenty wypowiedzi Pani abireckiej. Każdy kto tutaj zarejestrował się pod określonym nickiem ma pełne prawo do zachowania anonimowości. Próby jego zdemaskowania - niezależnie od tego czy ujawniające prawdę czy też nie - są jednoznaczną prowokacją i oczywistym naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych. Proszę zaprzestać takich praktyk i zbyt daleko idących uwag ad personam. Nie popadajmy w kompletnie irracjonalną przesadę.

Postulowana przez Autorkę poprawka została dokonana. Przepraszam, że ze sporym opóźnieniem, ale z przyczyn natury zawodowej mogłem dziś pojawić się na PP tylko bardzo wcześnie rano i potem dopiero w ostatniej godzinie właśnie mijającej doby.

Pozdrawiam i zarazem przepraszam wszystkich za moją spowodowaną "przyczynami wyższymi" długą nieobecność.
silva dnia 06.12.2014 23:27
Spoks, dzięki, że wstąpiłaś/łeś, dostrzegając, że jest tu coś ciekawego, pozdrawiam.

Moderator 4, dziękuję za poprawkę i interwencję, mam nadzieję, że ta pani nie zdążyła się dowiedzieć. Pozdrawiam.

Alfredzie, teraz wszystko jasne, pozdrawiam.
silva dnia 07.12.2014 04:01
No. nie mogę sobie odmówić, postawię kilka kropek nad do staccato. Czyżby monsieur Chopin pogroził z Zaświatów długimi kosteczkami wskazującego paluszka? Ale chyba nie mnie... Jak można było nie sprawdzić zgodności wierszy? Ta pani wydała jeden tomik i jakąś zbiorówkę, więc byłoby łatwo. Na dodatek ja jestem duuużo szczuplejsza. Chciałabym przeprosić za ten incydent Wszystkich Czytelników, w końcu to pod moim wierszem. Dlaczego nie z nazwiskiem? Mam po pobycie na innym portalu koszmarne wspomnienia, starczy na dwa opasłe tomiska. A nazwiska się nie wstydzę, porządne, z tradycjami, przodkowie na Rossie, a i na Kahlenbergu je znalazłam, ale to nie ono ma świadczyć o mnie, tylko moje wiersze.Pozostanę silvą (las, nie tylko rzeczy) i kocham nawet muchomory, we mgle zatracają toporność stają się dla mnie tancerkami Degasa i te rozwichrzone kryzy... Tak już mam i Wszystkich pozdrawiam.
abirecka dnia 07.12.2014 08:19
Nie byłoby próby identyfikacji, gdyby... Tak, gdyby...

Ten, kto (się) publikuje, to mimo woli powinien liczyć się z próbą rozszyfrowania jego tożsamości [czasy Galla Anonima dawno zapadły się w dziejową "pomroczność"] na dodatek, gdy jeszcze ten ktoś autorytatywnie krytykuje, postuluje, poucza itp.

Pan Chopin, pani silvo niczym mi nie nagroził, jednak ten sam Pan Chopin nienawidził tandety.
Nie nazywam pani utworu "tandetnym", ale - w świetle osobowości Kompozytora - niestosownym [zob. wyżej zacytowaną wobec Vivaldiego opinię Profesor Kłańskiej], bo - nie chcę powtarzać, ale muszę niestety - coś uchodzi, coś nie uchodzi; coś "wypada", od czegoś należy się wstrzymać, i ja to pod pani wierszem napisałam.

Tamta pani? No cóż, tamta pani, która w porównaniu z panią ma li tylko w swoim dorobku jeden tomik i "jakąś zbiorówkę" [osobliwie zapomniała pani dodać, iż "tamta pani" jest również laureatką kilku prestiżowych nagród, ale: co tam!] w związku z tym owa Pani Poetce silvie w niczym nie dorówna.
Tylko proszę pamiętć, iż częstokroć ilość nie musi przechodzić w jakość. Christo Botew [Botev] jeden z najwybitniejszych bułgarskich poetów ma w swoim dorobku jedynie 27 wierszy... Niezależnie od tego, choć z mojej strony przeprowadzenie kwerendy, które według pani okazało się wprawdzie mylne [lecz niejedna bibliografia literacka zalicza podobne wpadki] to jednak poszło w dobrym kierunku: poezja, polonistyka, nauczycielka [wpisz-wymaluj pani forumowy wizerunek] by dopiero zatracić się przed metą.
Nie wiem też dlaczego oraz z jakiego powodu przeprasza pani Czytelników? Tu nie padały - za przeproszeniem żadne "joby" - jedynie toczyła się normalna, ożywiona dyskusja. Podobne polemiki miewały miejsce przy kawiarnianych stolikach oraz w redakcjach literackich magazynów. Aktualnie podobnymi dyskusjami żyć powinien każdy prestiżowy portal.
Jedynym może poszkodowanym jest sam Kompozytor, którego zaciągnęła pani do swojej kuchni, a On akurat nie musiał sobie tego życzyć.
Zwłaszcza wspomnianej żartobliwie przez Przedmówcę grochówki; gotowanej w rytm kanonady Etiudy Rewolucyjnej :-))))
silva dnia 07.12.2014 09:20
Przemyślę, czy nie uwiecznić Pani dedykacją, właśnie przy tym wierszu, z dopiskiem - za heroiczną obronę Chopina...
solaris dnia 07.12.2014 09:22
Ekskluzywne menu do ekskluzywnej muzyki monsieur Chopina, który być może westchnął sobie w niebie, że wciąż go słuchamy. Podoba mi się :)
silva dnia 07.12.2014 09:36
Splaris, mega dzięki za ten adekwatny komentarz, pozdrawiam.

Abirecka, jutro pędzę kupić tonik, może się czegoś nauczę, bo wiem, że nic nie wiem i nie umiem, chociaż jakieś konkursiki mnie kiedyś też lubiły...
silva dnia 07.12.2014 09:37
Solaris, literówka, przepraszam.
silva dnia 07.12.2014 10:00
Tomik, dopiero teraz zauważyłam, ach, te emocje.
silva dnia 08.12.2014 14:43
Abirecka, mam nadzieję, że Pani tu jeszcze zajrzy. Bardzo się Pani udał ten Lirowy wiersz, pierwsza klasa. Byłam, zdążyłam, będę się dzisiaj delektować. Wysłałam jeden egzemplarz na adres Biblioteki na Żwirki i Wigury, może dojść już jutro, jeśli Pani zechce odebrać, poproszę o jeden języczek. A flagrum było z życzliwości, odkryłam to słowo, gdy szukałam roślinek do "Płótna" ( w tomiku to ma trzy gwiazdki). Powinnam Panią ozłocić, bo udało mi się upiec trzy pieczenie przy jednym ogniu, proza może wyjdzie za rok, a już czeka cztery... Dziękuję i pozdrawiam. Ta niedouczona, głupia i pisząca bzdury. PS Ne lubię "Czarodziejskiej góry", wolę "Noc w Wenecji " i "Lottę w Weimarze" ze względu na Goethego i Mahlera.
Anastazya dnia 11.12.2014 19:03
Ło, matko kościoła! U Ciebie też? To zwykła złośliwość. Wiersz rewelacja. Pozdrawiam cieplutko.
silva dnia 11.12.2014 19:44
Anastazyo, dzięki, że zajrzałaś i się usmiechnełaś, to najważniejsze, A czy aż rewelacja? Raczej nie. Pozdrawiam.
silva dnia 11.12.2014 19:45
uśmiechnęłaś
gosiasy dnia 26.12.2014 21:39
Bardzo mi się podoba!
silva dnia 26.12.2014 22:09
Gosiu, całą przyjemność po mojej stronie!***
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
Użytkownicy
Gości Online: 39
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71806460 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005