Dziewiąta lekcja o kobietach. Wciąż mam imię i wiem,
że każda opowieść musi mieć coś z Lyncha. I że ważne
są dni matek. Kiedy nie żywią się nikotyną i roznoszą
kwiaty. Korytarzami - tak można poszerzać ulice. Pijemy
marokańską herbatę, to nie znaczy, że mogę przemierzać pustynie,
czytać o prądach morskich, mówisz? W suchym doku. To
prawda; tego nauczył nas Dylan. Coraz trudniej jest spać,
jak pisałeś - odziedziczona ziemia teraz wrasta we mnie.
Rozwieszamy żarówki, nie pojmujesz? A jednak
to wszystko jest od niej, bo w każdej opowieści musi być coś.
Silencio.
Dodane przez steppenwolf
dnia 08.07.2007 21:23 ˇ
20 Komentarzy ·
1069 Czytań ·
|