|
dnia 06.11.2014 08:00
rażony poparzony niespalony
oddychałem choć nie było czym
krzyk zdławiła żółć
z brzytwą w dłoni toczyłem się na dno
odbiłem się nie wiedząc kiedy
jestem
czuję głębię
nie wrócę
kiedyś ucichnie
obraź się, abo nie, ale ja - tak to widzę...Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 06.11.2014 08:31
Ewa..., lubię Twoje przeróbki, ale tym razem poszłaś za daleko ;)...ta krótka opowiastka, jest taka "długa" po to, aby dać szansę czytelnikowi, wczuć się w sytuację peela, w skróconej wersji, jest streszczenie, ale wtedy idzie to zbyt szybko, tak ja czytanie wiadomości w tickerze,
diękuję za czas i "ukłucie" oraz cieplutko pozdrawiam, Zyga |
dnia 06.11.2014 11:21
Poczuć poczułem, ale - wybacz - zgodzę się z Ewą, że ciut za długo trwasz w tym wierszu. Może dlatego, że inaczej ostatnio odczuwam.
Co złego, to nie ja :-) Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 06.11.2014 12:48
Z całym szacunkiem dla Autora- też wolę krótszą wersję. Za długa czasem gubi napięcie niż je eksponuje. Ale to subiektywne czytanie. :)
Pzdrawiam ciepło. Ola. |
dnia 06.11.2014 17:57
Ola Cichy:
cieszę się, że tu zajrzałaś Olu i respektuję Twoje zdanie, coś z tą "długością" musi być, Ewy wersja jest pełna napięcia, tak jakby to był nagły wypadek, a tu chodzi o dłuższy okres czasu i chyba tego nie widać, dziękuję za przeczytanie i serdecznie pozdrawiam, Zyga
Krzysztof R Marciniak:
fajnie, że poczytałeś i "poczułeś", tak jak powyżej napisłem, chyba już wiem, co jest błędem, również serdecznie pozdrawiam, Zyga |
|
|