|
dnia 12.09.2014 04:40
Faktycznie, tam gdzie wkroczy człowiek "z butem" ( w ordynarnych buciorach), tam przycicha naturalna orkiestra, znika "prawdziwy balet muchomorów". "ani śladu nieszczęścia" - przed faktem "wkracza człowiek". "z butem", "po przejściach" - "zmiażdżony" świat, czy to w lesie, czy w innych miejscach. - Temat trafiony w dziesiątkę. Wiersz również ok. Pozdrawiam |
dnia 12.09.2014 07:46
Kazimiero, dziękuję, że zajrzałaś i podzieliłaś się Swoimi refleksjami, pozdrawiam. |
dnia 12.09.2014 13:18
Wiem, że wyjdę na jędzę brutalną, ale trudno:
już nie pierwszy raz silva popisuje się terminami w swoich wierszach, których tak naprawdę nie zna.
Oto np. "sylfidy".
Proszę nie mylić szanowna Pani, sylfid z nimfami, skoro pisze Pani o "Popołudniu fauna". To zupełnie inna mitologia!
Po drugie: balet muchomorów? Proszę bardzo, niech on sobie (ten balet będzie) jednak bez Edgarda Degasa.
Tu, celem wyjaśnienia, przytaczam wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej "Balet powojów":
Zachód dogasa...
Już się stroją,
Już się bielą
Powoje,
Balet z czasów Degasa... (podkreślone - abirecka)
Kręgi sukien,
Wstrzymany pęd -
Stoją nieruchome
Sur les pointes...
W świetle powyższego, proszę ponownie przypatrzyć się swoim czerwonym muchomorom, a następnie dopasować doń innego malarza.
Bo przy tych masywnych, grzybich kapeluszach, śmiem mniemać, że i Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, i opisane przez Nią powoje koziołkują - z przerażenia - w Zaświatach.
Samego tu przywołanego Edgara Degasa, impresjonisty, przezornie o zdanie się nie zapytałam :) |
dnia 12.09.2014 14:11
Abirecka, a dlaczego by nie pomieszać mitologii, skoro przed oczyma purpurowy zamęt? Każdy ma prawo do swojego zdania, dla mnie dopiero wyrastające muchomory są delikatne, bardzo kruche wręcz zwiewne jak tancerki Degasa, a wiersza Pawlikowskiej nie znałam, dziękuję za przytoczenie. Sylfidy przydały mi się jako jeden z baletów do kompletu i stąd taka różnorodność. Pozdrawiam. |
dnia 12.09.2014 14:52
Sylfidy[/b to mitologia Północy, więc - powtarzam - nie należy mieszać ich z Faunem (Panem)!
Wiersz, wierszem, wszak trudno tolerować rzeczowe błędy.
Co do muchomorzych tancerek Degasa: może popytajmy samego Twórcę cyklu impresjonistycznych płócien?
Niemniej, przydałoby się jednak przejrzenie stosownych albumów, aby nie wychodziły - skojarzone z odbiorem wiersza - śmieszności.
Bo akurat ja degasowskich tancerek w czerwonych. biało nakrapianych kapelinach raczej sobie nie wyobrażam...
Przysadziste toto i nachalnie kolorowe. Degas raczej mało używał czerwieni.
Popatrzmy zresztą na reprodukcje.
Moim skromnym zdaniem, wiersz mocno naciągany. Ewentualnie łagodniej: [b]przestylizowany. |
dnia 12.09.2014 15:10
Abirecka, z tancerkami skojarzył mi się kształt muchomorów, ich zwiewne kryzy, a nie barwa, stąd Degas w zdaniu nawiasowym, więc może nie warto o niego łamać kopii. Jeśli tak Cię razi mieszanie mitologii, to zostawiłabym sylfidy jako żeńskie duszki leśne, a zrezygnowałabym z Fauna, ale to w odległej przyszłości, bo na razie tak zostało "zaksiążkowane" za aprobatą moich dwóch niezależnych recenzentów. Pozdrawiam i dziękuję za wnikliwą analizę. |
dnia 12.09.2014 16:56
"po przejściach z butem" - to jest fajne! A człowiek - według niektórych większym jest niszczycielem, niż twórcą. I to dobrze uchwyciłaś w końcówce...Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 12.09.2014 17:10
Ewo, dziękuję,że zwróciłaś uwagę na najważniejsze w wierszu, a nie na podobno wątpliwe szczegóły, pozdrawiam. |
dnia 12.09.2014 19:56
Czasem umyślnie czasem mimowolnie człowiek "zaburza" naturalny porządek rzeczy-tak sobie pomyślałam przy lekturze, pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 12.09.2014 21:21
Mgnienie, dziękuję,że zajrzałaś i podzieliłaś się uwagami, pozdrawiam. |
|
|