Białoboczek leniwie leży na kanapie
a pokaźnych rozmiarów ogon ma przy szafie
wstrętne muchy odgania gdy słucha muzyki
przeszkadzają mu bardzo ich natrętne bzyki
Jedna siadła na nosie że ma krótkie łapki
machnął dziarsko ogonem nie używa packi
nie przewidział swej siły przy tym uderzeniu
złamał nogi przy sofie nos puchł w oka mgnieniu
Piszczał z bólu i skakał szalał z przerażenia
jak tornado wirował siał dzieło zniszczenia
stare graty fruwały kurz zasłaniał wszystko
równowagę wnet stracił runął biedaczysko
Wyrżnął orła pod łóżko niczym baletnica
która w tańcu partnerów techniką zachwyca
a układem technicznym w owym piruecie
mógłby zdobyć uznanie w niejednym balecie
Jak nieżywy padł biedak łza się w oku kręci
łapę wolno wysunął chwycił się krawędzi
tyłka łóżka co cudem jeszcze się ostało
i owsianym siennikiem cudownie pachniało
Uniósł lekko powiekę i dostał olśnienia
tuż przed okiem ją ujrzał niby od niechcenia
po krawędzi oślizła i cholernie tłusta
spaceruje ospale wręcz bezczelnie pluskwa
Słyszał wcześniej w eterze radio podawało
że podsłuchem się trudni to obleśłe ciało
nagle pojął jak dzisiaj robi się podsłuchy
aby pluskwy odnaleźć trzeba tępić muchy
Dodane przez jaceksenior
dnia 29.06.2014 04:40 ˇ
8 Komentarzy ·
741 Czytań ·
|