Dziś na Zamkowym Placu jest bal.
Kukiełki tańczą i Pajace.
Jest zjazd figurek i drogich aut,
rozdają głodnym - gęsią kiełbasę.
Tłusty opasły ciężki Bolek
tańcuje z Lolkiem w jednej parze.
Benny z Chicago - olbrzymi jankes
podaje słodką lemoniadę.
W kwadrans do samby porywa gości .
Achch! Państwo patrzą jaka sensacja!
On nonszalancko brodę tarmosi,
i dolarami wprost w rynsztok szasta.
Na dachach antyterrorystów sztab
pilnuje żeby żadnej lali
nie spadł włos z głowy, albo w twarz
nie napluł tułacz jakiś z Irlandii.
Hop! Siup! Kozaczek . Zaraz hucułka,
Turban tatarski na głowie błyska.
Kupą, kupą ciągną do kółka;
Słychać okrzyki - to kołomyjka.
Śmigłowce patrolują z góry,
konwojowani są artyści.
Wstrzymano ruch, ekrany strzegą
głów przed atakiem batalistycznym.
A tu okrzyki - Niewoli basta!
Akompaniują - Niedolo pass!
Nad poziom słowa, z kółka wyrasta
czekoladowej korony blask.
Aż pracujący wszyscy w mig wstali.
Niedowierzają! Skąd wziął się blask?
Oni do grosza grosz ciułają ,
a tutaj nęci kuszący smak.
Na skrzyżowaniu słychać sapanie.
Zapewne chrapie brunatny niedźwiedź.
Żabojad pełza przy nim i skacze
przez bagno skoczą wraz ku potędze.
Wychodzą w miasto. Czynu! Wołają,
Pora uderzyć jednością woli.
Korowód gigant wije się, toczy
w świat, autostradą wprost ku Wolności.
Kot się nieufnie hucpie przygląda
W tańce się rzucić nie ma ochoty...
Już była jedna praska wiosna,
Zmorą się po niej czas wszystkim toczył.
Dodane przez viviana
dnia 14.06.2014 06:18 ˇ
3 Komentarzy ·
583 Czytań ·
|