Cała jest wzdęta od defilad słońca
Stara Bura Suka - Matka Ziemia
zdejmuję buty, skarpety - boso nie mogę
bratać się z przyrodą, miękka skóra przeszkadza
intymnym stosunkom, psie gówna
albo co gorsze - nie psie
mam już tylko te swoje oczy cyklonów
podwórka - wielkiej ciszy, ciężkiego przemysłu
od drugiego policzka nabytą podejrzliwość
za pajęczyną firanek pożółkłych jak płuca
z butelką zsiadłego mleka, w której pływa mucha
stylem dowolnym
nade mną zaś żyły wysokiego napięcia
jakby pszczoły - rój cały
i trupia czaszka - małpoludzia - moja
ostrzegawcza
że to takie niby orle gniazdo śmierci
Dodane przez patron
dnia 16.04.2014 06:11 ˇ
4 Komentarzy ·
768 Czytań ·
|