A teraz? Wracasz odmieniony jak porzucony mąż.
Pokazujemy sobie zdjęcia dzieci, ty wyciągasz szalik,
ja się śmieję. Proszę o ogień. Wystarczy, że drży ci ręka.
Ostatnio byłam w ogrodzie. Warina nie rozpoznała mnie,
kiwała się za szybką wpatrzona w półmrok. Tego dnia,
przyznaję, siedziałam pod dachem wypatrując kota.
Pamiętasz? Chciałeś go strzelić. Potem jeszcze dźwięki
trzaskających ziaren ryżu o pokrywkę, zapach spalenizny,
śmierć na drutach.
Dodane przez peleluna
dnia 29.06.2007 22:39 ˇ
6 Komentarzy ·
1100 Czytań ·
|