obudzony z błogiego snu
rykiem syreny okrętowej
przenikam mgłę w której
szare zjawy uwięzione w sieci
pędzą po złudzenia
minuty wloką się jak lata
godziny przekształcają w tysiąclecia
wreszcie gong ogłasza przerwę
w walce o przeżycie
idąc nie patrzę na nic
ciemne okulary i słuchawki
tworzą kamuflaż niemal idealny
żeby nie dopadli mnie inni drapieżcy
w półmroku gapię się w punkt
ciszy która szepcze modlitwami
sąsiadów błagających
nieszczęścia dla współplemieńców
zamykając oczy marzę
o śnie
takim najgłębszym
i oszukuję sam siebie
Dodane przez mefisto35
dnia 08.01.2014 05:13 ˇ
2 Komentarzy ·
730 Czytań ·
|