|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Droga do Jamberoo |
|
|
Dotarłam do Road - Sydney City - Kyama.
Jadę dość ostrożnie, bo droga mi obca.
Wzrok utkwiony w szybie. Widok dech zapiera.
Dusza podpowiada - Szczęście trzymasz w dłoniach.
Droga serpentyną, wije się i skręca,
z obydwu stron łąka, równo przystrzyżona.
Na zieleni pasą się głodne zwierzęta.
Wśród łaciatych wiedzie prym czerwona krowa.
Po błękity szczytów i w dolin rozdarcie
wdzierają się konie, w kamizelkach z derek.
Co żywe, do cieniu pod drzewa się garnie,
słońce nie odpuszcza, coraz śmielej grzeje.
Gdzieś tam stado owiec zepchnięte w doliny,
widać wygłodzone, bo skubią na suchym.
Natura stosuje jednak zamienniki,
bo jawią sie głazem już za pół minuty.
A tym razem, kozy świeżo ostrzyżone,
rozjaśniają pustkę na zboczu urwiska.
Tego nie doświadczysz przed telewizorem,
wszak kozę czuć możesz jak szczęście, lecz z bliska.
W oddali, na szczycie czerwona dachówka.
Szumią nad nią drzewka eukaliptusowe.
Farmerce wypływa pot spod kapelusza;
- W skwarze biedna dźwiga snów świetlaną stronę.
I oto Yamberoo! Widok jak z pocztówki;
W wodnym parku kręcą się głodni, tandety.
Lecz mnie zwykle nudzi ornament rąk ludzkich
więc ruszam do Kiamy podglądać gejzery.
Dodane przez viviana
dnia 19.12.2013 07:13 ˇ
2 Komentarzy ·
530 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 19.12.2013 10:06
Lektura przywołuje wspomnienia i skojarzenia (to bardzo dobrze!). Dotarłszy do piatej zwrotki wiedzialem, że MUSZĘ zostawic komentarz. Wcisnęło sie wspomnienie, jakie często, gdy o kozach mowa, przychodzi do mej (skołatanej) głowy; autentyczny tekst, ogłoszenia: "dwie kozy sprzedam, capa gratis". Te skjarzenie przyszło też w trakcie przemierzania Ogrodu Zoobotanicznego w Aachen (Akwizgran), gdzie wiatr niósł zatykajacy dech odór. W miarę zbliżania się do pewnej zagrody (innej drogi nie było, chyba że zawrócenie i rezygnacja ze zwiedzania) smród stawał sie nie do wytrzymania. Naprawdę nie było much - podejrzewam, że powietrzse było za gęste. I wreszcie, po pokonaniu kolejnego zakretu ukazała sie łączka w owej zagrodzie, ze skromnie szczypiącymi korę kozami i dumnie rozglądajacym się samcu. Od którego niemal WIDAĆ było smugę woni. Wystarczyło odbić o krok z tego strumienia powietrza by znów poczuć krystalicznie czystą aurę dobiegająą od pstrągowego potoku. Tak, tego nie doświadczy sie przed telewizorem. Pozdrawiam autorkę cieplo, życząc jej i innym czytelnikom spokojnych, szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia. MB |
dnia 20.12.2013 00:52
Panie Marku, miło, że wiersz przywołał wspomnienia, szkoda tylko, że to akurat ten fragment, który kojarzy się z niezbyt miłymi okolicznościami. Ale skoro o tym już mowa, to wyjaśnię, że przedstawiny w wierszu obraz, to w całości fantastyczny widok i życzę wzystkim okazji, by choć raz w życiu coś podobnego mogli zobaczyć.
Zdaję sobie sprawę, że nie potrafię oddać uroku, widoków australijskich, ale tak dużo uroczych miejsc nie widziałam w żadnym innym zakątku świata. Kiedyś, n.p. w Royal Botanic Gardens miałam podobną przygodę, jak pan z kozami.
Tam, w przepięknej scenerii natury, natknęłam się na wiszące na drzewach chyba tysięce nietoperzy. Ten zapach pamiętam do dzisiaj, a sytuacja zainspirowała mnie i powstał o nich wiersz w tomiku "Leć sokole".
Przeważnie tak jest, że brzydota chodzi w parze z pięknem i to jest piękne. Pozdrawiam i również życzę Zdorwych Spokojnych
i Uroczych Świąt. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 30
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|