|
dnia 14.11.2013 08:20
Delikatnie mówiąc właśnie przeczytałem arcydzieło.
Świadomość wyjątkowości tego wiersza zaczęła pojawiać się przy "poczuła gorzki smak farby i zachłysnęła się", ale może wynika to z mojej nieporadności rozpoznania wartościowych rzeczy wcześniej.
Drugi niesamowity moment to wprowadzenie ludzi, z kolorowymi chorągiewkami, na brzegu.
Malowanie słońcem to ukłon van Goghowi, a może Makowskiemu.
I w tytule małe słówko "od" czyni go wyraźniejszym. |
dnia 14.11.2013 10:05
Dzięki za delikatność w komentarzu. |
dnia 14.11.2013 10:08
No tak, mogłem pojechać bez cackania się w konwenanse. |
dnia 14.11.2013 10:16
abstrakcja przymknęła oczy
;-)) |
dnia 14.11.2013 10:21
Gdybyś mógł, pewnie zrobiłbyś to; dzięki serdeczne za konwenanse, pamiętam rysunek Szymona Kobylińskiego - kobieta trzyma w rękach przelewające się surowe ciasto, nogą wykopuje metalową formę babki
- podpis - Co mi tam forma, ważna tyko treść! |
dnia 14.11.2013 10:23
To, co powyżej, to do haikera, oczywiście. |
dnia 14.11.2013 10:26
Jacom Jacam, to nawet nie wyjście od abstrakcji, a zwykły wybieg peelki, dzięki. |
dnia 14.11.2013 10:31
Ten fragment:
pozwoliła wchłonąć się temu jednemu
przy którym szczęki zaciskały się same
a niepokój
rozlewał się i barwił wszystko co niematerialne
poczuła gorzki smak farby
i zachłysnęła się
tonęła w rozbielonym różu
wokoło przecinały się kręgi
nierozpuszczonej jeszcze magenty
a wtedy instynkt popchnął ją w stronę brzegu
- zazdroszczę umiejętności kreowania wew. światów. |
dnia 14.11.2013 10:34
*opisywania |
dnia 14.11.2013 10:48
Masz rację, konwenansem byłoby napisanie, że to meisterstuck.
Właściwie nie napisałaś tego wiersza. Ty go ulepiłaś, jak garncarz dzban. Ty go namalowałaś, jak kolażysta tworzy obraz. Ty go zanuciłaś...e, nie, to nie tak. Ty go wyrzeźbiłaś, jak Abakanowicz ze sznurów.
Myślę, że mam pomysł na ten wiersz. Ale o tym na priv. |
dnia 14.11.2013 11:08
mag_nath , ludzie się różnią i to nie jest złe, dzięki:)
haiker, bardzo mi miło, że takie słowa dostaję od ulubionego poety i krytyka. |
dnia 14.11.2013 12:15
Jest wiersz, którym - w najlepszym tego słowa znaczeniu - naprawdę można się zachłysnąć, a potem nawet w nim zatopić.
Pozdrawiam. |
dnia 14.11.2013 14:26
nitjer, nie spodziewałam się aż takiej empatii, tym bardziej mi miło, dzięki. |
dnia 14.11.2013 15:27
Kunsztownie splecione słowa i kolory.Czytałem z wielką przyjemnością.Pozdrawiam, ale tym razem, wyjątkowo nie z biblioteki.A skąd?niech to będzie tajemnicą.W każdym razie z Nysy |
dnia 14.11.2013 18:43
no to spójrzmy przez pryzmat kolorów: szarość - barwa mądrości (Saturn), spokoju, dystansu, ale i upływu czasu. Róż - to barwa złożona, nieco czerwieni, koloru życia, miłości, agresji i niebezpieczeństwa, z bielą, barwą czystości, światła, jest więc nacechowana pozytywnie, z nadzieją. Ale znów magenta - w niej jest i czerwień (aktywna) i błękit (pasywny, tęskniący, boski) i purpura (barwa władzy, godności, wyższości). I na koniec - chorągiewki malowane słońcem - to już samo szczęście (może pozornie, wziąwszy pod uwagę złoto Midasa). I teraz - czy Twoja peelka jest w drodze na drugą stronę życia? Czy może - wychodzi ze stanu degradacji emocjonalnej, zmierza ku poprawie, szczęściu, euforii?...Tak mi się snuło przy lekturze. Szczególnie nośna ostatnia cząstka z tym instynktem, popychającym jednakowoż ku czemuś dobremu lub tylko pozornie dobremu, złudnemu? Oto jest pytanie, iście Szekspirowskiej natury. Pozdrawiam, serdecznie, Ewa |
dnia 14.11.2013 19:56
Roman Rzucidło , dzięki. Ukrywasz się? Po ostatnim wierszu?
Pozdrawiam :) |
dnia 14.11.2013 20:05
Ewa Włodek, szare komórki peelki mają jeszcze zdolność do regeneracji, na razie - hipotetycznie.
Dzięki serdeczne, idzie ku dobremu,
pozdrawiam. |
dnia 04.02.2014 20:36
Późno, ale nadrabiam zaległości. "Malarski" w szerokim wymiarze. Pozdrawiam. :) |
|
|