|
dnia 10.10.2013 06:12
Wiesz, że nie lubię rozpisywać się. Powiem więc tylko, że (wg mnie) napisałaś piękny wiersz. Dotyczy to zarówno treści, jaki i formy. Miło było wpaść do Ciebie. Pozdrawiam. Irga |
dnia 10.10.2013 06:14
skrócony projekt scenariusza ezoteryczno- psychologicznego dreszczowca? gdzieś w odległej perspektywie tego wiersza powstaje metafizyczny niepokój, przybliża się z każdym wersem by w finale zawładnąć czytelnikiem, lub zadrwić z niego. optyka do wyboru. |
dnia 10.10.2013 07:08
SPOSP SOWR OKPZ - czyli same "podstawowe" litery, żadnych Ł, Ń, ba, nawet ekscentrycznych F i B.
Ostatnia linijka namawia do uważności. Wcześniejsze kontemplują synestezję.
Pierwsza zwrotka nie tyle przegadana, co niezgrabna (sam tak mam, gdy chcę za dużo wyjaśnić - vide http://www.poezja-polska.pl/fusion/readarticle.php?article_id=13758, szczególnie pierwsza zwrotka.
W drugiej zaczyna się karnawał naiwny, koloryzm liter.
Część o muzyce za długa, ta muza powinna wejść mimochodem, gdzieś w drugiej (jakiś klucz wiolinowy, nutka?).
Te KILKA DNI jest kluczowe. Cały wiersz do poprawki, ze względu na powyższe. Do poprawki, bo dobrze gada, ale niedostatecznie prezentuje. |
dnia 10.10.2013 07:15
Ten list pisany o miłości okazał ,się potem ostatnim pożegnaniem, którego nie odczytała bo zajęła się innymi sprawami a nie nim. Człowiekiem, który nie miał sił by żyć dalej. Tak to zrozumiałem. |
dnia 10.10.2013 07:36
IRGA, dziękuję bardzo i pozdrawiam.
Jomkobalt, jeśli udało się wywołać nastrój, to się cieszę i dziękuję.
haiker, dziękuję, zawsze korzystam z twoich uwag; muszę dać sobie jednak kilka dni żeby to ocenić, wiersz jest świeży.
Robert Southwell , dziękuję, każda interpretacja jest dla mnie cenna. |
dnia 10.10.2013 07:56
mnie wzruszył
nawet bardzo,
często nie patrzymy... lub zbyt pobieżnie rzucamy okiem..a później
najnormalniej jest za późno...;-(
pozdrawiam serdecznie;-)m |
dnia 10.10.2013 09:18
bombonierka, dziękuję bardzo za refleksję i pozdrawiam. |
dnia 10.10.2013 09:56
...przepiękny wiersz , powodujący emocje ...pobudzający wyobraźnię. Gratuluję wiersza ,pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ten moment wzruszenia i refleksji. |
dnia 10.10.2013 12:37
To prawda, za często patrzymy - nie widząc, a gdy dostrzegamy jest (powtarzam za bombonierką) za późno, zostaje echo, cień, kartka papieru, litery, które dopiero po czasie ułożyły nam się w słowa.
Upraszczam, no ale po to jest ten świetny wiersz, by dokładnie wyczytać, o co chodzi.
Pozdrawiam
Margita |
dnia 10.10.2013 13:00
cóż, parafrazując pewne znane powiedzenie - spieszmy się widzieć ludzi, tak szybko przemijają. Zwykle, albo bardzo często zajmujemy się tym, co wydaje się nam istotne, a co po jakimś czasie i w skutek okoliczności okazuje się pozorem. Cóż, jak nieraz trudno oddzielić "gęste od lekkiego", ważkie od miałkiego...Tak sobie myślałam, czytając. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 10.10.2013 14:45
znikacze i znikajki są najgorsi na świecie
człowiek oswaja się, zaczyna lubić, układać plany,
i wierzy, ze można, że może warto, raz jeszcze ...
a tu - zwykły znik
lub mglista zapowiedź zniku
a może byłą nazbyt uważna ? nie musiała zauważyć ...
hey |
dnia 10.10.2013 15:21
Siedział z opuszczoną głową.
Obserwowała.
Stawiał literki równo i starannie,
podał jej kartkę, nie unosząc głowy.
Zawładnęły nią kształty:
wesołe zet, a z pętelką;
rozczuliło prościutkie ka
Odłożyła kartkę. Nie mogła
sobie przypomnieć, dlaczego
gra muzyka.
Dopiero po kilku dniach
sięgnęła ponownie, znalazła napis.
Zanim zniknę, patrz.
---> ja tak widzę ten wiersz (bez przegadywania). Pomysł bardzo ciekawy.
Pozdr. |
dnia 10.10.2013 17:36
Irena Tetlak, dziękuję bardzo, nie spodziewałam się takiej reakcji, to współudział twojej wyobraźni:)
Margita- dziękuję bardzo i pozdrawiam.
Ewa Włodek, jak zwykle filozoficznie i jak zwykle- bardzo dziękuję.
wiese, nie musiała zauważyć , no genialne, że sama na to nie wpadłam.../tym razem męski intelekt nie zadziałał, postać nie jest wymyślona, ani sytuacja mniej więcej sprzed roku.
Gloinnen - ciekawa jestem, co na to haiker, dzięki za sugestię, pozdrawiam. |
dnia 10.10.2013 19:40
Oj, Dziewczyny, ryzykowna propozycja, by facet rozstrzygał spór między kobietami. Niejaki Parys kiedyś pozwolił się podpuścił, i dał się potem ktoś wrobić w konia.
Osobiście bardziej podoba mi się wersja bols, choć lepsza jest w wykonaniu Gloinnen. |
dnia 10.10.2013 20:30
To nie był spór,
lecz zapadł iście salomonowy wyrok. |
dnia 15.10.2013 12:34
Literki
Siedział z opuszczoną głową.
pisał
a jego palce
kreśliły literki równo i starannie
podał jej kartkę nie unosząc głowy
Spojrzała
ogarnął ją kształt liter
wesołe zet, a z pętelką,
rozczulało prościutkie ka
nie umiała sobie przypomnieć, skąd ta muzyka
Odłożyła kartkę.
Po kilku dniach znowu sięgnęła po nią
I wtedy dostrzegła napis
- Zanim zniknę,
Patrz. |
|
|