momentem kolory wyrwane z witraża
bez ruchu na ścianie, ich droga płomieniem
drga prędko i zmienna, a jakby ze stali
----------------------------słup ognia co kroczy
przez myśl niepodzielną -----------------------
co szybsza od noża, skrzydeł i ręki
nazwij, rzecz tylko przekręcisz
opisz, jak ziarnko w klepsydrze
bo świec nie liczy kto z zmierzchem zasypia
i mapy nie bierzesz, gdy nową rysujesz
mam znamię z twych ramion
na rękach je noszę
nasza mała Iskierka, na dnie oceanu
gdzie Słońce znów tonie i chmury wokoło
pełne są śmiechu, to trupy błyskawic
(na końcu pogrzeby są zawsze na opak)
okrążmy je tańcem, bo może się uda
złapać i trzymać co z stali skrzeszone
wosk się nie topi, tylko kształt zmienia
kolejne świece wracają do domu
rozłożę namioty, odkręcę powidła
zostańmy, bo droga płomieniem
tak prędka, że zawsze przed nami
przylepmy myśl dżemem do palców
bo szybka, i może chcieć uciec
a myśli nam trzeba
jak octu w ogórkach
Dodane przez hambet
dnia 06.08.2013 22:05 ˇ
1 Komentarzy ·
627 Czytań ·
|