Stoją katarynki domów zamknięte
od wewnątrz melodie płaczu, bez kapucynek i panów w cylindrach
o śliwkowych oczach
bez dowcipów o tym kiedy mąż po pracy...
wołają kalekie dzieci i drzewa
cicho, poruszają się w miejscu
niczym plama światła w wiadrze z deszczówką
co chwila wojny w zaułkach
kontenery z czerwonego krzyża
szpitale polowe i przeszczepianie wątroby
czas, który skalpuje wszystkich
i Ty, wierząca w powroty
ciepła
otwarta na oścież
dla mnie
kiedy wszystko ukrywasz w dłoniach
negatywach twarzy
Dodane przez patron
dnia 01.08.2013 13:15 ˇ
4 Komentarzy ·
622 Czytań ·
|