Umarło we mnie płaczliwe miasto
ze złości mam ochotę wrzasnąć ,
to miejsce, w którym życie istniało
powojennym płaczem się stało,
tylko ciemna uliczka została
co ruinę egzystencji ukazała,
spłonął najwrażliwszy park
przekleństwa tulą się do warg,
kamienica przepełniona niegdyś ekstazą
jej wybite okna uciekać radzą,
urwane ornamenty i tynk skruszony
gwałciciel miasta uciekł niewzruszony,
ratusz energiczny dzwon serca mego
wiem, że nigdy nie odczuję bicia jego,
zdeptana kawiarnia z bólu krzyczy
niegdyś słodka dziś pełna goryczy,
dach wieżowca, gdzie było ukojenie
rozpacz dziś daje z niego spojrzenie,
światła uliczne przepełniały blask
to miejsce to jeden wielki fiask,
tam, gdzie rządzą teraz drwiny
upadku swego nie znasz dnia ani godziny.
Dodane przez ZoePerła
dnia 16.07.2013 19:45 ˇ
3 Komentarzy ·
520 Czytań ·
|