Woda płynie, jest strumieniem,
niebieskim spojrzeniem.
Skalna szczelina przymyka oko,
zwiało chmury.
Pireneje wbijają się w kark.
Spojrzenie, choć raz sen słodki przypłynie.
Jeden, rytm do tańca, canacan, Hotel California.
Sandra samotna przystań.
Miłość, wyczekiwanie, pamięć, żar.
Sześćdziesiąty dziewiąty przystanek,
stół, szampan, kieliszki,
wino spływa z warg.
Nie ma miejsca.
Turkocze silnik, cichy głos.
Czerwcowe słońce patrzy,
Sandra wyjechała, zostawiła sen.
Dodane przez Beata Czajkowska
dnia 26.06.2013 13:29 ˇ
5 Komentarzy ·
636 Czytań ·
|