|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: KALIGULA NA BUCEFALE |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 12.06.2013 04:39
zabrakło jeszcze jednego wersu
zapominanie własnej historii
to gnicie od korzeni
RYSUNKI Z LASCAUX TO NIE KOMIKSY |
dnia 12.06.2013 05:43
Moim zdaniem akurat to, o czym piszesz sterany, jest zawarte w tytule.
Bo tak tłumaczę przemieszanie wątków i postaci historycznych (nie podejrzewam haikera o nieznajomość historii).
"Rysunki z Lascaux to nie komiksy".
Ale to my nadajemy im zupełnie nowy walor, bo dla naszej cywilizacji są dziedzictwem kulturowym. Czy my jednak wiemy, w jakim celu i z jakim zamysłem powstawały?
Nie mówiąc o tym, że komiksy, to nie tylko chłam dla dzieci, bo sztuka komiksu również ma swoje półki, także i te najwyższe.
Ludzka cywilizacja jako cywilizacja obrazków? Bo ważne jest chyba to, co stanowi wspólny mianownik tych trzech rzeczywistości w sztuce figuratywnej. Fotografia cyfrowa - komiks - rysunki naskalne. Mam skojarzenie z dzieciństwem ---> dziecko ogląda fotografie, dziecko czyta komiksy, Lascaux to dzieciństwo kultury - więc także sztuka wizualna jako - właśnie powrót do (a nie zapominanie) korzeni, do archetypów...
Jeżeli czegoś mi w tym wierszu brakuje, to dziecięcych rysunków, ale to tylko ze względu na moją prywatną interpretację, która może się zupełnie rozmijać z tym, co Autor "miał na myśli".
Pewnie uproszczenie, ale może i tak. Skojarzyło mi się jeszcze z ilustracjami - reprodukcjami w podręcznikach historii.
Pozdrawiam,
Glo. |
dnia 12.06.2013 06:04
czarne ale nie bucefał:
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://img.interia.pl/turystyka/nimg/k/4/Jaskinia_Lascaux_3175210.jpg&imgrefurl=http://turystyka.interia.pl/galerie/turswiat/jaskinia-lascaux/zdjecie/duze,978347&h=468&w=720&sz=164&tbnid=uRyJ2fARtT106M:&tbnh=90&tbnw=138&zoom=1&usg=__Lw42DNUU-ReGOJV4RIJ6gUzR_Ng=&docid=_rpgYYSMPBQnQM&sa=X&ei=iA24Ue3PNsbTswbDvYGgBg&ved=0CDsQ9QEwBA&dur=8039
a serio to ciekawe zestawienie,wybranych szczegółów naszej historii
ciekawi co dalej
z nami będzie 'Kaligula' zastrasza
pozdr.:) |
dnia 12.06.2013 09:42
Archetypy - sztuka odnosi się do nich wykorzystując w różny sposób i albo afirmuje, albo zaprzecza, tworzy nowe związki, nowe znaczenia wynikają z nowego kontekstu. Nie tylko odnosi się do historii, chociaż ta zawsze inspirowała artystów. Historia sztuki odnosi się do malarskiego gestu- czystej potrzeby ekspresji. Czy naskalne malowidła spełniały jeszcze inną rolę, tego, prawdopodobnie, nie dowiemy się nigdy. Gest malarski, czysta ekspresja, a po przeciwnej stronie - odzwierciedlenie faktu, wizerunku.
Pośrodku jest miejsce na zmiany - dokładanie innych wartości w oparciu o nowy kontekst w nowym doświadczaniu nowych mediów,
metamorfozie może ulegać utarta symbolika, zacierają się znaczenia. Na co artysta może sobie pozwolić, gdzie są granice, jakie są konsekwencje ich przekraczania, takie pytania warto zadawać; sobie i innym. Wyjście z cienia strachu i przymusu zbiorowego bezwładu, może okazać się czarnym koniem, pytanie tylko, kto go dosiądzie. |
dnia 12.06.2013 11:26
Tu nie ma nic o zapominaniu, ten wiersz jest raczej o odradzaniu. Zakładasz, że człowiek to bylina, w tym wierszu nie jest to istotne, co więcej, okazuje się, że w każdych warunkach człowiek odnajduje możliwości utrwalania.
KOMIKSY, GŁUPCZE.
Gdy pisałem ten wiersz (około 2005 roku) sądziłem, że to ogromna wiocha, że dzieci obecnie nie tworzą obrazów, tylko je utrwalają na cyfrówkach, że nie znają uczucia wyłaniania się obrazu w ciemni. Ale obecnie uderzyło mnie to, że to nie jest kwestia tworzenia wówczas, a obecnie odtwarzania. To wynikało z techniki, nie z człowieka. Wiersz jest ten sam, zmieniłem się ja, czytelnicy i interpretacje.
Zdecydowanie kultura obrazkowa. Po chwilowym zachwycie alfabetem powraca się do ikonograficznego lub piktograficznego przedstawiania świata i myśli. Osobnym nurtem poszło pismo chińskie i pochodne, które wyraźniej niż w alfabetach łączy się z obrazem lub wyobrażeniem.
Dlaczego pomieszanie imperatora i konia innego władcy, gdy narzucało się użycie Incitatusa? W życiu nie narzuciłby mi się Incitatus jako pierwszy obraz (archetyp) konia, Bucefał zdecydowanie tak. Inne, typu nasza szkapa, Łysek, Pałasz kojarzą się z czymś innym, bardziej właścicielem lub sytuacją, lub samym sobą.
Właśnie, archetypy. Jestem przekonany, że zaczynając ten wiersz koniem nie myślałem jeszcze o Lascaux. Ale mój brak przekonania nie oznacza, że rzeczywiście nie myślałem. Być może jak w przysennych myślach (np. gdy ktoś dzwoni do drzwi, to zanim się obudzę, zaczyna mi się śnić dzwonnica) ja już podświadomie widziałem Lascaux. Nie żadnego Karino, ale Lascaux. Pamiętam, jak ta grota wyskoczyła zupełnie naturalnie, jak owoc natchnienia. Odczułem tę myśl jako bardzo naturalną i swoją, być może to była istota myślenia i kojarzenia. Inaczej mówiąc ja tę myśl posiadałem, zanim mi się ujawniła. Być może czekała od czasów malarzy w tej grocie.
Co do roli malowideł w Lascaux napisano wiele - od czystej sztuki po obrazy szkoleniowe dla myśliwych lub przyrządzających posiłki. |
dnia 12.06.2013 12:46
obrazek jest najstarszy w kulturze. Nawet pismo wyewoluowało z obrazków. I obrazek bywa najbardziej czytelny. Są zapisy, których nikt dotychczas nie rozszyfrował, choć wielu się z nimi zmagało, a "ikony" - mówią na tyle wyraźnie, że z grubsza wiemy, o czym. Dlatego wielce jest prawdopodobne, że jak po nas zostanie, dajmy na to, Asterix i dzieła Platona wespół z dziełami Szekspira, to ci, którzy to znajdą, będą wierzyć, że byliśmy rześkimi karzełkami i dobrodusznymi grubasami...Tak sobie dumałam, czytając. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 12.06.2013 16:13
dosyć ciekawy pomysł na wiersz, oryginalny.
pozdrawiam :) |
dnia 12.06.2013 16:14
wracamy do jaskini;-) tylko czy w ogóle z niej wyszliśmy
anamnesis;-)))
pozdr |
dnia 12.06.2013 17:33
Przepraszam, ale ja jestem rześkim karzełkiem i dobrodusznym grubasem. To, że w przyszłości nas ocenią po przypadkowych źródłach to pisałem dwa wiersze temu.
Mam wrażenie, że odczucie oryginalności wynika z użycia zer i jedynek.
Jaskinia to nie synonim braku cywilizacji lub prymitywizmu.
Ciekawe, że wiersz pozostaje w sprzeczności z moim własnym postulatem, a mimo to jest dobry. Może dlatego, że postulat stworzyłem parę lat po napisaniu tego wiersza. |
dnia 12.06.2013 18:38
Mam wrażenie, że odczucie oryginalności wynika z użycia zer i jedynek.
nie tylko, choć mam słabość do cyfr w poezji, nie przeczę :) ogólnie tekst jest oryginalnie poprowadzony, zahacza o obrazy, które mówią coś ważnego, choć na pozór nie. i ten błysk inteligencji, tutaj go widać, a to lubię :) |
dnia 12.06.2013 20:27
"KALIGULA NA BUCEFALE" jest wcale, wcale :) Widać tu błysk. Nie tylko lampy błyskowej. |
dnia 13.06.2013 07:57
stare wytarte |
dnia 13.06.2013 16:20
cóż, jest wiersz. nie każdemu musi się podobać i bardzo dobrze. mnie nie podoba się, bo uproszczenia są bardzo złym nauczycielem. uproszczenia niweczą, niszczą, są przejawem nadmiaru pychy nad rozumem, zabijają uczucia.
oczywiście, nie dotyczy to wszystkich. niewyczerpane pokłady dobrych uczuć, jaki drzemią w Tobie sprawiają, że nie dostrzegasz tego, iż inni są inni, a z wiersza nie dobro, ale bylejakość zaczną czerpać. zważ to, przy pisaniu następnych wierszy o podobnej [w duchu] tematyce.
pozdrawiam serdecznie :) Witek |
dnia 13.06.2013 19:10
Szklanka i cyfry... to niezły pomysł na tytuł wiersza.
Błysk czyli impuls.
Oczywiście, codziennie promocja na nowy. Wczorajsza kochanka? Broń boże, zamienić na nówkę.
Uproszczenia? Masz chyba na myśli lapidarność lub rwany styl, ale to coś innego. W tym wierszu jest kawa na ławę. Dobro? Halo, Ziemia, to jest poezja, a nie dobroczynność. |
dnia 13.06.2013 19:21
autorze aby zwracać się do kogoś per" głupcze" trzeba sobie zasłużyć.
Inwektywy których nie szczędzisz nikomu świadczą o miałkości argumentów albo ich braku.
Szkoda że nie widzisz śmieszności porównania materialnego artefaktu kultury tak dawnej, że nie potrafimy dotąd ani zrozumieć ani dowieść przeznaczenia, z papierowym nośnikiem zaledwie symbolu, pewnego małego wycinka historii i do tego nie kultury a mody. Jak krynoliny albo batony.
Przypominasz w swoich sądach wiejskiego mądralę który nie wyjrzał dalej jak za rogatki a wie wszystko o świecie i uparcie twierdzi, że przepływający niedaleko potok to najdłuższa rzeka na świecie bo jeszcze nie spotkał nikogo kto dotarł do jego źródeł. Lub do troglodyty w krótkich spodniach ze strzelbą który niszczył w Australii święte miejsca Aborygenów.
Kaligula na Bucefale. Tytuł bez treści jak cała reszta, równie dobrze można napisać Milka na Pegazie i też będzie cool. Bo jaka to różnica? Brzmi fajnie. |
dnia 13.06.2013 20:13
byłem tu
tak jest z rysunkami naskalnymi płomień czy aparat to tylko narzędzie
w tym wszystkim mimo wszystko tytuł jest z niczym nie powiązany bij zabij nie widać związku nawet przypadkowego
zapisu cyfrowego nie można zobaczyć
tu zapisałeś jakieś liczby w kodzie zerojedynkowym matryca pracuje na innej zasadzie ,,jest'' albo ,,nie ma'' stąd zero lub jedynka
i ostatnie znowu dwie linijki tekstu a ty mówisz całkiem poważnie że to jest wiersz
może postulat co autor chciał zawrzeć w wierszu powinien zostać wprowadzony do praktyki na pp bo takie ciągnięcie za język jak teraz prowadzi do śmiesznych konkluzji jakby ta ,,wiersz pozostaje w sprzeczności z moim własnym postulatem(jakim)a mimo to jest dobry(... )postulat stworzyłem parę lat po napisaniu wiersza ''
pozdrawiam _:)) |
dnia 14.06.2013 07:26
To było analogia do "ekonomia, głupcze" lub "gospodarka, głupcze". Ale ekonomia jest przecież niegodna poetów, prawda?
Podaj miałkość moich argumentów. Forma w jakiej je podaję nie osłabia ich siły.
To, że przywiązany jesteś do kultury dawnej (z założeniem chyba, że lepsza), a nie masz respektu do nowszej, wynika z uproszczenia, które stosujesz. Przeciwstawiasz starą, której nie potrafimy - jakoby - zrozumieć tej nowej, która jest - według ciebie - taka oczywista. Czyli zakładasz, że ta stara miała na celu jedynie poważne cele (obrona własnego tyłka, szczepu aż do Bóghonorojczyzny), natomiast ta współczesna to bzdecik, zabawa. Nie wiesz ile grzybów zjedli twórcy malowideł, nie wiesz czym się napruli lub co napalili, by przywołać dość rozpowszechnioną wypowiedź jednej pani, zanim to malowali. Jakie znasz komiksy czy raczej jakie znasz tematy poruszane za pomocą komiksów? Superman? Thorgal? Maus? Ghost World? Żeby było śmiesznej te najbardziej popkulturowe są najbliższe malowidłom naskalnym.
Zdarzyło mi się malować (mazać) lub pisać po ścianach, ale nie każdy obecnie mieszka w jaskini, więc dopuść możliwość zapisków na innych materiałach.
Co ma przyznanie komiksom wartości do zaściankowości, którą mi imputujesz? Zresztą, niech będzie, "byłem w Rio, byłem w Bajo, byłem nawet na Hawajo" itp. Święte miejsca Aborygenów... to ok, ale czczone szaliki Legii Warszawa to już bee?
Lepszy byłby tytuł Kaligula na Incitatusie? Bo to by się zgadzało z twoimi wiadomościami? To i żadne inne? To nie portal opracowań historycznych i faktograficznych. Tu nawet nie chodzi o tzw. wolność poety, tu trzeba miećcojones, żeby pewne, odległe - jak Lascaux i współczesny komiks - łączyć i dostrzec ich wspólne cechy.
"Związek nawet przypadkowy" to efekt prymitywizmu edukacji, która dzieli ludzi na myślących i tzw. humanistów. Humanista nie zna fizyki, nie wie co to karburator, a logikę ma za nic. Przypadkowość wyklucza powiązanie, związek. Jaki zapis cyfrowy chcesz zobaczyć? Oczekiwałeś, że te 0 i 1 tworzą jakiś obraz? Bardzo się starałem, żeby właśnie ich układ nie utworzył takiego, bo to nie o tym jest, te 0 i 1 są narzędziem.
Ostatnie dwie linijki są naturalną puentą do wcześniejszego wersu.
Powróć do edukacji, ale z podejściem "niehumanistycznym". |
dnia 14.06.2013 14:50
niech ci będzie haiker -:))
o kozyrze też gadają od paru lat i nic z tego nie wynika
jeśli o to ci chodzi to idzie ci całkiem nieźle
trzymaj się ciepło -:)))) |
dnia 14.06.2013 17:16
do tak krótkiego tekstu tak obszerna errata autora. Nie lepiej było od razu tekst napisać komunikatywnie... ;-) |
dnia 14.06.2013 18:07
Ale co niech mi będzie?
To nie errata, ale wyjaśnienia dla nierozumiejących innych sformułowań niż kawa-na-ławę. Miej pretensję do części czytających, że taka była potrzebna. Przeczytaj może komentarze osób, które od razu załapały o co chodzi. |
dnia 14.06.2013 20:04
A chodzi tu o coś? |
dnia 14.06.2013 21:18
-:)))
ekonomia to stricte czysta polityka czy jak chcesz politykierstwo ekonomia leży leży wszystko ale to powiedział clinton i w odróżnieniu do ciebie wiedział co mówi
reszta to brednie a te cojones najlepsze po wiedeńsku chyba
ludzie myślący/humaniści- nowy podział ludzkości marks i pareto poszli won haiker rządzi
przypadkowość wyklucza powiązanie- bzdura (rachunek prawdopodobieństwa)
zapis cyfrowy -efekt ; cyfra z zapisu- komenda dla urządzeń peryferyjnych
wiesz coś o tym jak nie to nie używaj w humanistyce
0 i 1 są narzędziem( do czego)
ostatnie dwie linijki są naturalną puentą do wcześniejszego wersu (którego)
to jest bełkot haiker i nic więcej kozyra
na kaligulę wsadź haikera i będzie komplet
-:)))
pozdrawiam
albo stań pod bucefałem będziesz jak atlas -:)) |
dnia 15.06.2013 21:35
Nie chcę stawać w obronie haikera i nie muszę, ale ponieważ cierpię z powodu niskiego statusu sztuki w Polsce, braku szacunku dla wartości wynikających z doświadczenia, ignorancji, itp. chciałabym dodać, że w kreacji liczy się otwarty umysł, który potrafi łączyć znaki , również niesemantyczne w kod wizualny /sposób tworzenia nowych figur formalno-znaczeniowych/. Haiker, według mnie, potrafi, korzystając ze swojego daru kreatywności, łączyć odległe, z pozoru, znaki i symbole, nadając im nową jakość. W tym wierszu w jakiś sposób widać nawiązanie do klasycznej już - poezji konkretnej /kod zero-jedynkowy/. Ważną rolę w powstaniu dzieła artystycznego odgrywają - przypadek, potknięcie i błąd, które wpisane w kondycję człowieka, pozwalają kontaktować się ze sztuką prawdziwie i intymnie. |
dnia 16.06.2013 07:06
pod tak sformułowanymi postulatami współczesnej sztuki, mniemam awangardowej (przypadek, potknięcie i błąd), pewnie mieści mój ostatni bardzo ekspresyjny otwór powstały na kretyńskich schodach pod reprezentacyjną ulicą centrum Wrocławia - cyt. "O kórwa!!!", kiedy wyrżnąłem kolanem o stopień.
czy czegoś mu brakuje?
bardziej poważnie
mam nadzieje że jest to nadal, aż i tylko rozmowa o rozumieniu tekstu i mam zatem prawo do intertekstualnego podejścia, choćby to było "pozorne":)
Zastanawiam się czytając przeróżne teksty na tym portalu na ile powstają one pod wpływem lęku przed wpływem.
To tak na szybko bo obowiązki wzywają.
pozdrawiam |
dnia 16.06.2013 07:32
sterany, mniej więcej tak. Bez udziału odbiorcy nie ma mowy o odbiorze. Przygotowany jest ten, kto jest otwarty na odbiór, kto ma prawdziwą chęć i prawdziwą ciekawość, i to jest podstawa. Ciekawość i świadomość rodzą zaskakujące owoce. |
dnia 16.06.2013 11:06
wobec tego powstaje pytanie, gdzie jest granica pomiędzy poezją (przez duże P), a tekstowym happeningiem, który zdaje się ma li tylko szokować i zwracać uwagę na siebie - dla przykładu napis "hwdp" na transparencie lub zera-jedynki na monitorze... |
dnia 16.06.2013 13:25
to powstaje całkiem dobre pytanie - nowe media powodują zamęt, Zacierają się granice, to znak czasu. Rewolucyjne zmiany w sztuce bulwersowały za każdym razem; Picasso, to już klasyka, nadal jednak nie dla wszystkich. Sztuka, poezja nigdy, prawdopodobnie, nie trafią do większości. Pobudzają intelektualnie, prowokują...nie do każdego to trafia...i nie musi. Ale człowiek myślący ma wybór - przyjrzeć się, odrzucić albo zaakceptować.
Może to załatwić sam z sobą i występować w swoim imieniu. Lekceważenie doświadczenia ludzi związanych zawodowo z profesją / artystów, lekarzy, ekonomistów...itp./, podważanie autorytetów bez żadnego przygotowania, to błąd, który nie sprzyja nikomu. |
dnia 16.06.2013 18:03
Tak, chodzi właśnie o to co jest w wierszu nawet, a nie w komentarzach. Człowiek ma potrzebę tworzenia, dokumentowania, zostawiania śladu, komunikowania. Użyłem specyficznych przykładów, ale pewne rzeczy się nie zmieniają.
Właśnie o tym dysonansie pomiędzy twórcą a odbiorcą pisałem parę wierszy temu (przywołałem powiedzenie o rzucaniu pereł przed wieprze).
Przywołujesz zupełnie zaniedbywany wątek w mass-mediach i, chyba nawet, kulturze, także popularnej. Plebs (świadomie używam tego słowa, ze względu na jego znaczenie, a nie później dołączone emocjonalne związki - tzn. nikt nie chce być plebsem, mimo, że jest) nie jest w stanie zrozumieć wielu rzeczy. Wysiłki przedstawienia mu rzeczy skomplikowanych są skazane albo na katastrofę, albo - na chyba jeszcze gorsze - przedstawienie upraszczające. Nie można opisać syntezy skomplikowanej cząsteczki chemicznej w sposób uproszczony nie tracąc na tym. To tak jakby ktoś upojną noc opisał: rozebrali się, ruchy kończyn, ruchy aż się spocili. Zasnęli. Tak też można, ale to jest tanie porno, a nie erotyk. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 27
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|