gdzie byłeś, johny? szukałam cię ze świeczką, w stogach siana, na każdym
z dzieł sztuki; sama. gotowałam na zimę, późną wiosną. jesienią też
odgrzewałam szalik. ze wszystkich świąt. każdej wolnej myśli. tak, tak.
dopiero, gdy odgadłam, na czym stoi przepaść, na poliki wzeszły mi słońca.
oba rumiane. wtedy zamknęłam się w książki. udawałam, że wszystko
było łatwe. jest. teraz na pewno nie dojdę, do złego miejsca, w którym
spuszczają łodzie z cum i wierzby plują w swoje oczy. więc spier...aj,
deep.
Dodane przez adept
dnia 14.04.2013 08:47 ˇ
6 Komentarzy ·
619 Czytań ·
|