marzec wyrósł między szybą a światem
wydechy rozrastały się od pępków do ud
stając się mieszaniną śliny i gazów
wdechy krótkie bardziej świszczące
stykały się na granicy podbródków między ja a ty
chociaż dla naszej świadomości ta osobna szczelina wcale nie istniała
była jakaś odrębność mikroskopijna forma bez
już wtedy mieliśmy określoną ilość mrugnięć
ale świadomość śmierci pojawiła się dopiero
kiedy paznokcie zaczęły żółknąć i wywijać się na zachód
prawa lewa moja twoja -powoli traciliśmy rachubę
w końcu odrębna przestrzeń pomiędzy powiększyła
się o warstwę ziemi
ciemno znalazło właściwy desygnat
skontrastowane z grubymi plastrami pleśni
a w środku było niebo i nic
Dodane przez mandragora
dnia 18.03.2013 22:46 ˇ
3 Komentarzy ·
454 Czytań ·
|