W dziurawych rurach o północy słucham huku
to rdza szuka rymów do metalu
ciecz ciepłem odcina się od ciasnych ścian
rozrywa parą zawory
w palcach plątaniny lepi się jej wola
jak much schwytana w sieciach
żeglarzy
bezużyteczna
W Paryżu płoną ławki pałacowego parku
nie ma na czym od czasów odpocząć
upokorzeni wracamy na drzewa
opłakując ogrodnika obalamy
ciężarem ołowianych łez złe gałęzie
pukające w okna grzecznie śpiących dzieci
Hydraulik stuka kluczem w zmurszałe śruby
przekręca przestawia przemieszcza przemienia
łata płytami słowa, odsłonięte słupy
pustego powietrza owiniętego w ołów
milczeniem uczci równe poziomy cieczy
nim ta spłynie w kanały
niezmiennie te same
Dodane przez hambet
dnia 30.01.2013 18:13 ˇ
5 Komentarzy ·
730 Czytań ·
|