dnia 10.01.2013 16:54
Przyznam, że ostatnia cząstka sprawia mi problem.
Próbuje śnić o niepasujących do niej luster (czy tak mam czytać- luster? Może lustrach? A może brak interpunkcji narzuca mi taki sens?)
w środkowej części mam wrażenia lekkiego spłycenia słowem marzeniami.
A w pierwszej- słowa wychowawczyni nie dodały wiary- jest dla mnie dopowiedzeniem.
Jest fajna myśl, która mnie tu przywiała ;) pzdr :) |
dnia 10.01.2013 16:56
Chociaż, może tej pierwszej części niepotrzebnie się wypowiadam. Pzdr raz jeszcze ;) |
dnia 10.01.2013 17:28
Kaska za rzeką miała być a jest woźna z wiadrem węgla i niedorozwinięte dzieci, które uczą się jak kaski zdobyć najwięcej popijając sobie alkohol, ćpając, i k... się.
W drugiej strofie można się pozbyć drugiego wersu, który jest zbędną oczywistością. Myśl ciekawa jednak trza popracować nad wykonaniem. |
dnia 10.01.2013 20:41
osoba z - delikatnie mówiac - niezbyt lotnym umysłem, co nie znaczy, że nie ma marzeń, pragnień, że nie chciałaby dla siebie życia lepszego, niż egzystencja przysłowiowej wożnej z wiadrem...Kawałek życia opowiedziałaś. Pozdrawiam ciepło, Ewa |
dnia 10.01.2013 20:48
Smutny obrazek, ciekawie przedstawiony temat, troszeczkę siódmy wers nie jest dla mnie zrozumiały, ale zdecydowanie na tak. Pozdrawiam:) |
dnia 11.01.2013 14:28
Pierwsze dwie strofy dla mnie interesujące. Tytuł i dwa ostatnie wersy próbowałbym zmienić. W pierwszym wersie końcowej cząstki również wolę czytać o "lustrach".
Pozdrawiam. |
dnia 11.01.2013 16:36
Moim zdaniem temat ciekawy ale wiersz jeszcze nie dopracowany, ten zwrot "luster" też mi nie pasuje. Ale to twój wiersz:)
Pozdrawiam El. |
dnia 12.01.2013 13:45
Dziękuję wszystkim serdecznie, za konstruktywne komentarze. Zgadzam się, nie wyszedł. Spróbuję coś zrobić, ale Kaśka zostaje, mam już ok osiem wierszy o Kaśce. Są lepsze i gorsze, myślę, że kiedyś wydam tomik o Kaśce.
W lustrze wkradł się chochlik /
Pozdrawiam serdecznie:))
Kaśka za rzeką
nie udźwignie dalszej nauki ma złote ręce
do pracy w szkole brakuje woźnej
chrząkał wychowawca
wyprzedzając słońce Kasia
w kaloszach przechodzi przez rzekę
nocą śni o nie pasujących do niej lustrach
w oczekiwaniu na pomoc słyszy odgłos
zamykanych drzwi |
dnia 12.01.2013 23:20
Na prośbę Autorki widoczna w komentarzu poprawiona wersja utworu została umieszczona w okienku wierszowym. Tekst przed korektami wyglądał jak poniżej:
Kaska za rzeką
pani córka ma złote ręce do pracy
nie udźwignie dalszej nauki
słowa wychowawczyni nie dodały wiary
Kasia zostaje woźną pali w piecach
dla dzieci które mają głowę do książek
o piątej rano napełnia wiadra marzeniami
próbuje śnić o niepasujących do niej luster
w oczekiwaniu na pomoc słyszy odgłos
zamykanych drzwi
Pozdrawiam. |
dnia 13.01.2013 11:14
Dziękuję - m4
Pozdrawiam:)) |
dnia 14.01.2013 18:13
Ciekawe. Czytalem nna forum ze autorka wydala tomik a czy autorka posiada strone internetowa? Chetnie bym zajrzal. |
dnia 14.01.2013 19:26
Jeżeli to jest jeden z całego cyklu to nie szkodzi że "nie wyszedł" bo przecież i Kaska, czy Kaśce tez w życiu nie wyszło, a wtedy jako całość może czytać się zupełnie inaczej zwłaszcza przy innych dobrych wierszach czyli taka : 'improwizacja' (Kaski)
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 14.01.2013 19:37
Pawle, Kaśka nie wyszła, czytałeś inną z tomiku. Prawdą jest iż mam cykl Kasiek. Próbowałam numerować, ale przestałam, chcę zamknąć i może wydam samą Kaśkę.
Pozdrawiam;))
januszek, nie kpij proszę, dlaczego podkreśliłeś dobrych?
Pozdrawiam. |