| słowa jak kamienie układamy w drogi wyboiste kolosy wwiercone w horyzont
 z arteriami uczuć z poboczami marzeń
 
 każda kropka otwiera inną kwestię dopowiada
 jak oddychać gdy ucichną struny uśmiecha się
 szeptem nachyla westchnienia
 
 cienie pozostają kuszą los odgryzają stopy
 a ty wiesz te drzewa nie mogą uciekać
 przychodząc obok wciąż potykasz się o usta
 
 ja już nie potrafię splatać rąk w powrozy
 cichnie nadzieja trzepocze w przerażeniu
 posoka wypływa z żył łzami opada
 
 bo najtrudniej być zwyczajnym o zachodzie
 kiedy obraz życia dopływa do sedna
 słowa jak kamienie ułożone w zdania
 
 ociężałe wersy wplatane w horyzont
 z arteriami uczuć z poboczami marzeń
 płowieją w źrenicach
 
 
 
Dodane przez topor 
dnia 19.08.2012 13:17 ˇ
3 Komentarzy ·
701 Czytań ·
   |