świat pachniał trawą po raz pierwszy
wysychał z wód porodowych międzyrzecza
gdzie nieporadnie kiełkowało dzikie zboże
lepiłem ich by przelać radość z tworzenia
byłem świeży
po raz drugi wody spływały z gniewem
wybrałem kilka najlepszych ziaren
szkoda było reszty podwładnej instynktom
ale wybory są matką która ogranicza
zmęczenie nadeszło w czasie przepowiedzianym
ustami proroków ostrzegałem że umrę za nich raz
a jednak gdy tylko się otrząsnęli z krwi i z ciała
zbudowali wyjaśnienia zza których adwersarz szepcze
po raz trzeci
Dodane przez woody
dnia 26.07.2012 08:28 ˇ
9 Komentarzy ·
708 Czytań ·
|