|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Przeciętnie nieznane. |
|
|
Są romantyczkami. Jak przedwojenne dziewczęta, jak tamte
z PRL- u. Zmieniają się ustroje, a one wciąż śpieszą do życia,
zaczepiają się święcie przekonane, że jako jedne jedyne
będą przymierzać czapki, kaszkiety, welony, kapelusze.
Więcej, niż pewne? Może pozbyły się zapatrzeń, wiar w intuicje.
Przecież ubrały grubszą skórę i systematycznie koloryzują włosy.
Uśmiechem kwitują przekleństwa, niektóre potrafią dołożyć swoje.
Ale kilo pierza nadal waży kilogram, a z piór sypią się tylko słowa.
Głośne, jeszcze przez chwilę. Moment nie potrwa dłużej, jednak
one wydają się sobie zmyślniejsze od babki i matki. Albo mocne,
wszak nie płyną baliami, trzymają się mopów i obserwują czujniki.
Nabyły krocie w pigułce, uprawiają testy, a i tak zostają takie same.
Zawsze wrażliwe, bywają drażliwe. Zadry biorą się z ich podejrzeń
o stosowaniu starych metod i realizowaniu wielu recept na kobiety.
To powoduje lawinowe roztrząsanie tęcz na nieoczekiwane błyski,
skoki do oczu. Głównie z drobiazgami w potoki. Piękne nerwice.
Sentymentalne i bezradne. Płaczą, jak wszystkie od zarania.
Kradnie je sękata cisza, bezceremonialnie zdziera: kapelusze,
sprężyste skóry, kolory z włosów. Od wtedy stają się szklane,
narastająco i do cna. Puchowe pryzmaty bez imion, miar i wag.
Zielona Góra 27-06-2012
Dodane przez ElminCrudo
dnia 27.06.2012 10:15 ˇ
34 Komentarzy ·
1209 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 27.06.2012 11:27
Wbrew pozorom, nie jest to ballada o puchowych pryzmatach (mickiewiczowskie - kobieto, puchu marny), ale o pewnych cechach charakteru. Jedni - otwarci, ironiczni i pełni dystansu do samego siebie i świata (mają w poważaniu opinie innych). Drudzy - skryci, zimni, zamaskowani i mający fioła na własnym punkcie (przesadnie dbający o własną reputację). Tak zrozumiałem przesłanie powyższego tekstu.
Pozdrawiam |
dnia 27.06.2012 11:46
W przeciwieństwie do Ł Jasińskiego nie widzę "ballady o jednych i drugich" - o cynicznych lub wrazliwych. Tu jest raczej poetyczne definiowanie pokolenia (kobiet współczesnych), wypełnianie tego zadania stawianego przed poezją (jako specyficznym instrumentem poznawania świata pozwalajacym na niedosłowność) by pojąć, uchwycić cos z tego, co od wieków inspiruje i jest nieuchwytne: kobiecość.
I znów w opozycji do Ł Jasińskiego (ale to wyraził pod innym moim komentarzem) nie uważam, że forma jest mniej ważna: w tym tu właśnie utworze nie razi ona. Ale też nie zachwyca: przykładem czym wszakże moze być tekst nieklasyczny (nie rymowany ale i nie utrzymywany w rytmice, a jednak pełen poezji) jest słynna Dezyderats. I tam - jak w nin iejszym utworze - narracja płynie wolno i spokojnie, prowadzona zdaniami krótkimi i prostymi.
A jednak ten tekst od Dezyderaty odzielony jest jednak różnicą poziomu (moze - nie wiem, chyba są różne skale) więcej niż jednego.
To stawia wyraźną odpowiedź Ł jasińskiemu - bo ten komentarz jest przecież także polemika z jego widzeniem poezji - że nie preferuję przerostu formy nad treścią choć- bardzo formę szanuję. Po prostu myślę, że jest tak samo ważna jak treść: spraw ważnych nie powinno wypowiadać się czy pisać niechlujnie.
Wracając do "Przeciętnych nieznanych": napisane poprawnie lub nawett dobrze -tyle o formir I i aż krzyczy takowe [postawienie sprawy, że tesknię za lepszym), otreściach uniwersalnej i pełnej.
Zatem - forma - czwórka
Treść - bdb + |
dnia 27.06.2012 12:10
No, Marku, cała psychobiologia dam została już dawno rozpoznana i zdefiniowana. Można je krótko i zwięźle podzielić na trzy etapy: prostytucja (prymitywna i pruderyjna), feminizm (egoistyczny i altruistyczny) i dewocja (nienawistna i miłosna). Można również ładnie, ale wcale nie trzeba: macierzyństwo, rodzicielstwo i przekwitanie. Można jeszcze inaczej - każdy według własnego gustu. Jeśli chodzi o formę i treść - tekst jest raczej zbliżony do prozy poetyckiej (osobiście popracowałbym jeszcze nad formą - przykład: zawsze wrażliwe, bywają drażliwe - przypadkowy rym w środkowej części zdania). I nie wiem jak Autor, ale osobiście widzę w powyższym tekście środki stylistyczne zwane powszechnie: tropami - dlatego taki, a nie inny komentarz.
Z pozdrowieniem (za ewentualne literówki proszę o wybaczenie) |
dnia 27.06.2012 12:29
Dopiszę tylko sakramentalne: tak. I teraz nie muszę już dalej polemizować (co przedtem w stosunku do ważnosci tak treści jak iformy wydawało mi się, może niepotrzebnie! nieodzowne) - bo róznice (przecież są) jednak zbyt małe, by strzępić sobie język, pióro czy klawiaturę.
I też o wybaczenie literówek proszę - komentarz wpisuję wprost, nie należy w tym odczytywać lekceważenia. To jest spowodowane chęcią nadążania za impresją, wrażeniem. Nie chcę, by je (komentarze) odczytywano jakie moje głębokie przemyślenia. raczej jako odczucia. |
dnia 27.06.2012 12:55
kobieta współczesna - niby inna, niż niewiasty poprzednich pokoleń, niby bardziej otwarta, bardziej sprawna, bardziej gotowa podjąć wyzwanie...Chciałoby się rzec - córka swoich czasów...Ale czy tak na prawdę - inna? Ciekawy wiersz, Elm...Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 27.06.2012 14:16
Panie Łukaszu - niestety, w wypowiedziach wyraźnie "kradnie Pana sękata cisza", staje się Pan poddanym, niewolnikiem dokonywania podziałów. Szkoda, że wokół widuje Pan jedynie prostytutki, feministki i dewotki, a w łagodniejszej opcji matki, rodzicielki ( nie wiem jak Pan odróżnia matkę od rodzicielki, ale nie wnikam) i przekwitające niewiasty. Męcząca monotonia.
O środkach stylistycznych jeszcze nie porozmawiamy, a nie porozmawiamy tak długo, jak długo będę odczytywać w Pana wypowiedziach maniery, popisy, nonszalancje w styczności z tekstami, z wypowiedziami poetyckimi. Dziękuję, pozdrawiam. |
dnia 27.06.2012 14:24
Panie Marku - doceniam chęć podzielenia się impresją. Słowo od czytelnika. Uważam, że sztywna forma zapisu będzie kolidować z przekazem, uwięzi, zakleszczy podmiot.
Dziwi mnie Pana sakramentalne: tak, gdyż tropy rozmówcy, w moim odczuciu, są toporne. Dodatkowo nakłada się tutaj pewna skaza, z jaką Pan Łukasz pojawia się pod tekstami poetyckimi innych. Pana Łukasza nęka wyjątkowe rozumienie głównie własnej twórczości.
Gdy napiszę poetycką impresję będę oczekiwać od odbiorcy podzielenia się mirażem, w tej chwili czuję niedosyt wypowiedzi i sugerowanie się zdaniem przedmówcy.
Dziękuję i pozdrawiam. |
dnia 27.06.2012 14:29
Ewo - tak, zgadzam się, w rezultacie: "a i tak zostają takie same" - podobne do poprzedniczek i wpółcześnie samotne, ale wciąż widziane i odbierane przeciętnie, sprowadzone do pryzmatu, na niby ważne, bo traktowane schematycznie, doceniane skromniej. Dziękuję Ci bardzo, pozdrawiam serdecznie. Elm. |
dnia 27.06.2012 14:52
Te tak pod Pańskim utworem padło wobec zacichania, uspokojenia dyskusji o ważności formy (owa dyskusja przewinęła się miedzy mną a panem Ł J już w komentarzu, czy komentarzach pod wierszami innych twórców. Z mojej strony stawiałem tezę o tej samej gatunkowo ważności treści co i formy w utworze, mój interlokutor stawiał przez pewien czas figury retoryczne, które pozwalały dyskusji kwitnąć by, wreszcie, być na takiej pozycji, która juz nie wymaga wyciągania armat.
Tyle wyjasnienia.
jednak komentarz jest pod pańskim utworem i [powinien, z prostej przyzwoitości, dotyczyć przede wqszystkim tego utworu.
jak już pisałem, uważam że trescią sięga do próby zrozumienia archetypu kobiecości, i to w ujeciu rzekomych deformacji jakie na ówże archetyp nałożyły tzw nasze czasy. I tu utwór Pański broni sie znakomicie - tekst jest nieprzegadany i przy tym pełny, nawet uwzględniając to, że każdy może w tym miejscu zaprotestować mniej lub bardziej będąc bliski prawdy, iż to czy owo można dodać lub usunąć, nie mówiąc o podkreśleniach czy umiejszeniach, wyciszeniach kreski w rysowanym przez pana obrazie.
Ale - prócz tej treści jest też forma. I zestawienie tych dwu częsci każe mi widzieć Pański utwór raczej jako Matejkowska Bitwę pod Grunwaldem niż Vangoghowskei słoneczniki.
Pisałem o tekście znanym jako Dezyderata - bo ten jest znamienitym przykładem "poezji w prozie - jeśli - za poezję uważać to, co wypracowywano przez wieki: przede wszystkim rytm obok wszelkich innych atrybutów.I chciałbym, by poezja nowoczesna, bez rytmu rymów i całego czyżby) przestarzałego sztafażu - miała w sobie choc tę poetycznośc, co wspomniana Dezyderata.
A jeśli jest pisana czterowersowo, to - na miły Bóg- mam prawo szukać - i być zawiedziony nie znajdując cech poszukiwanych
i stąd nie za wysoka ocena formy Pańskiego wiersza |
dnia 27.06.2012 15:21
Oj, Elminie (proszę wybaczyć - trudno jednoznacznie rozpoznać mi płeć) - ręce opadają... No, dodajmy jeszcze "kury domowe" (takim epitetem zostały obdarzone kobiety, które szanują i kochają facetów i postanowiły porzucić "karierę" na rzecz gniazda domowego). A te, które postanowiły wbrew prawom natury być "facetami" muszą się liczyć z tym, że zostaną posadzone mocno na tyłek. I żadne tam "równouprawnienia", "parytety" "i temu podobne pierdoły" nie pomogą. Jeśli chodzi o środki stylistyczne - nie ma sensu dyskutować - szkoda czasu na "warsztatówki". Grunt, to samokształcenie. Oj, Elminie (proszę wybaczyć - trudno jednoznacznie rozpoznać mi płeć) - gołym okiem widać, że powyższy tekst nie posiada żadnej osobowości.
I całuję mocno rączki (nie, nie - nie ma tu żadnej ironii) |
dnia 27.06.2012 15:30
I słowo do Marka. Myślę, abyś dał sobie święty spokój pod tym tekstem - widać jak na dłoni, że tutaj musisz uznawać równouprawnienie i szacunek (w domyśle: być psem z podkulonym ogonem i wystawionym jęzorem). Po prostu Autorka próbuje wejść w skórę FACETA. :D
Z pozdrowieniem (Bałachowskiego i Jasińskiego łatwo jest sprawdzić, szkoda więc energii na ananimowego Nicka).
;) |
dnia 27.06.2012 15:55
Panie Jasiński
- bezład Pańskich wypowiedzi sięga zenitu. Sieje Pan bardzo schematyczne powiastki. Pan na poważnie tak sądzi, jak się wypowiada?
Czy można Pana grzecznie prosić o skupieniu się tylko na odnoszeniu się do opublikowanego tekstu?
Powtórzę:
pod opublikowanymi tekstami rozmawiamy tylko o opublikowanych tekstach.
To na wypadek, gdyby nadal popisywał się Pan gadką-szmatką, byle dużo, byle pisać, pisać, pisać...
Jeśli chodziło Panu o zauważenie, to został już Pan w PP zauważony.
A teraz do rzeczy, albo ma coś powiedzenia o poezji i w tematach poruszanych przez autorów, albo nie. Strzępienie języka po próżnicy to nie ten portal, nie tutaj. |
dnia 27.06.2012 17:05
Panie Marku
Uporządkujmy dialog.
Nie śledzę już na bieżąco dyskusji pod wierszami, zatem niewiele wiem o wspomnianej, przez Pana, wymianie zdań.
Poezja nie stoi w miejscu, rozwija się. Cenię sobie formę, cenię także rymy, popełniam wiersze rymowane, z zachowaniem rytmu,
z dbałością o wybraną formę. Nie odrzucam wierszy białych, wolnych, prozy poetyckiej, bardzo często podejmuję próby pisania na granicy zacierania się różnic między poezją, a prozą. Z ciekawością obserwuję poczyniania innych autorów, którzy pragną wypracować formę felietonu poetyckiego, komentarza poetyckiego, mianiatur budowanych na wieloznaczeniach materiału użytego do zbudowania odsłon. Dla mnie ważne jest świadome korzystanie z możliwości, nie ograniczanie warsztatu, a dokonywanie wyboru.
Pisząc świadomie proponuję odbiorcy konkretny tekst, a ten posiada wybrane: temat, formę, użyty materiał, środki wyrazu.
Czytelnik może tekst przyjąć, bądź odrzucić, ocenić przychylnie, lub uznać za gniot, w zgodzie z własnymi odczuciami.
Na miły Bóg, nie jestem autorką chcącą jedynie rozczarować brakiem umiejętności posługiwania się piórem i słowami.
"Dezyderata" jest napisana w innej formie odniesienia do przyszłego czytelnika. W "Dezyderacie" nie znajduję podejmowania próby oceny, nie widzę opisu, a podmiotem jest odbiorca, z którym autor przez swój tekst nawiązuje bezpośredni dialog, dialog intymny, w którym czuje się troskę autora o los, o komfort bycia czytającego słowa "Dezyderaty". Słowa: przechodź, pamiętaj, wysłuchaj, unikaj, bądź ostrożny, zachowaj spokój - są pisane w duchu przyjaźnie wyrażanych, uniwersalnych porad, i chyba właśnie w tym drzemie magia, siła "Dezyderaty". Trafne przykazania napisane bez przesady, bez patosu, odbieramy ciepło, dlatego wytwarza się aura jedności odbiorcy z twórcą, człowieka z człowiekiem.
Tekst "Przeciętnie nieznane" jest inny, zawiera opis wybranego podmiotu. Jako autorka chciałam pozostać neutralna, widzieć dobre i złe strony, niczemu nie nadawać rangi nadrzędnej, nie ganić, nie chwalić, wstrzymać się z oceną, bardzo ostrożnie porównać różne pokolenia kobiet.
Słusznie zauważa Pan, że ważnym słowem jest w moim tekście pióro, pojawia się wyraźnie, lub w tle, w domyśle. Piórko przy kapeluszu, pierze i wieczne pióro, pierze i pranie, pióro i puch. Puch, który onegdaj spadł z pióra, który stał się pryzmatem. Puch - jak to bywa ze słowami, zaistniał i żyje, własnym życiem, bywa przywołany, zyskał ponadczasową miarę, odlicza ważności z naciskiem na marność, ale na szali znajduje się człowiek, bo puch jest symbolem osoby.
-:) |
dnia 27.06.2012 21:01
Elmin napisałaś nieprzeciętny wiersz:)) Zarówno forma i treść . Jak i Twoja rozpoznawalna poetyka. Wiesz, w trakcie czytania przypomniałem jeden z wierszy Anny Kamieńskiej...
Pozdrawiam z serca- ciepło! |
dnia 27.06.2012 22:05
Dziękuję Jarku, bardzo dziękuję.
Szczerze mówiąc, odezwałeś się w porę, akurat przeglądam bardzo krytycznie własne wypociny, dużo skreślam, sporo kasuję.
Pozdrawiam serdecznie, :)
Elm |
dnia 28.06.2012 01:07
no to trzeba w feminizm rączo wskoczyć, Elm :)
feminizm jest dobry na wszystko
szczególnie na stopę za niską
hey |
dnia 28.06.2012 05:10
Elmin, studium kobiety. Dla mnie prawdziwe. Od najwcześniejszej młodości- po schyłek życia. Od wiary w swoją wyjątkowość- po rozczarowanie. Jedno jest pewne, że początek i koniec jest zawsze taki sam, to, co pośrodku -w głównej mierze zależy od nas. Pięknie jest błądzić w chmurach, ale stąpanie po ziemi też ma swój urok. Pozdrawiam serdecznie. Irga |
dnia 28.06.2012 07:55
Wiese
Można, na szczęście nie trzeba.
Dziękuję,
:) |
dnia 28.06.2012 08:08
Irgo
"To, co pośrodku" w bardzo minimalnym stopniu zależy od nas. Owoż minimum daje ludziom - nie tylko kobietom, ale ludziom - złudzenie, że człowiek posiada wolność, a będąc wolnym decyduje o swoim losie. Realnie nie decyduje, realnie dokonuje wyborów, na który z kompromisów przystanie, ale za wybory między kompromisami ponosi odpowiedzialność w takim stopniu, jakby dokonał wyboru między możliwościami. Człowiek zbyt dumny jest, by spojrzeć prawdzie w oczy i przyjąć to, iż mało co zależy od jednostki od urodzenia wkomponowanej w bardzo określone warunki, układy, historię miejsc. Dotyczy to i kobiet, i mężczyzn.
Dziękuję bardzo, pozdrawiam serdecznie. Elm |
dnia 28.06.2012 11:56
Tak, Elmin, jesteśmy zmuszeni dokonywać ciągłych wyborów- to niezmiernie surowa kara... u Ciebie podmiotem lirycznym jest kobieta, ale wiadomo, że sprawa dotyczy każdego, bez względu na płeć. Jeszcze raz pozdrawiam. Irga. |
dnia 28.06.2012 13:16
Braawo! Kawal dobrej roboty, ciekawe obserwacje, ciekawie napisane! Pozdrawiam. |
dnia 28.06.2012 14:35
Dziękuję bardzo, pozdrawiam serdecznie.
:)
Elm |
dnia 28.06.2012 16:46
Okropnie nudne. Nie dałoby się tego jakoś skrócić ? |
dnia 28.06.2012 16:48
Za każdym razem chcę przyjść do Ciebie, przeczytać i sobie pójść w cholerę. Nie da się - to chyba komplement :) Wracam, czytam jeszcze raz i jeszcze. Momentami świetny, momentami jeszcze muszę doczytać.
Drażni mnie Zawsze wrażliwe, bywają drażliwe., przez rym?
Ale poniżej też jest i już nie boli:)
Mądrze, cudnie, a ostatnia cud lud. |
dnia 28.06.2012 17:35
Zbyszek63
Niestety, piszę takie okropnie nudne teksty. Nie potrafię pisać innych. :)
Dziękuję i pozdrawiam. |
dnia 28.06.2012 17:39
JagodaA
Dziękuję bardzo, cieszę się, że tekst zatrzymał, a rysa z rymu nie przekreśliła treści. Pozdrawiam serdecznie, :) |
dnia 28.06.2012 19:10
Panowie Jasiński i Bałachowski
Muszę pod własnym tekstem szczerze napisać, że przez wypowiedzi Pana Jasińskiego Wasz dialog sprawił mi przykrość.
Opublikowanie tekstu w witrynie literackiej nikomu z komentujących nie daje prawa do wypisywania uwag o autorach, wyśmiewania wybranego przez autorkę/autora pseudonimu, dociekania spraw płci, czynienia z komentarza kącików porad koleżeńskich.
Rozumiem wiele, rozumiem także to, że nowi użytkownicy nie kojarzą mnie, bo od jakiegoś czasu nie mam już siły na czynne uczestnictwo w życiu witryny.
Nie rozumiem jednak powodów dla jakich wolność słowa bywa zamieniana na dowolność słowa, a dialog pod tekstem literackim jest potraktowany jak spotkanie towarzyskie u cioci na imieninach.
Panie Jasiński - wygląda na to, że wybrał Pan sobie mnie i moje wiersze jako cel swoich wycieczek.
Pseudonim ElminCrudo nie jest moim imieniem z wyboru, nie jest imieniem, gdyż imię: ElminCrudo - nie istnieje w żadnych spisach imion. Owszem istnieje imię męskie Elmin, ale mój pseudonim nie brzmi Elmin.
E.L.M. to inicjały, in crudo łac., w stanie surowym, pierwotnym / Słownik Wyrazów Obcych i Obcojęzycznych - Władysław Kopaliński/.
Nie jestem mężczyzną, nie jestem obojga płci, nie zamierzam zmieniać własnej płci, pasują mi moje imiona nadane przez rodziców, też nie zamierzam ich zmieniać.
Nie jestem dla Pana kimś, o kim może Pan wyrokować jakiekolwiek sądy i wygłaszać je publicznie. Na dodatek ironicznie, szyderczo. Nie jestem także użytkowniczką, wobec której może Pan przeprowadzać lustracje. Nie wiem kim Pan jest, Pana nazwisko nic mi nie mówi, nie wiem kim jest Pan Bałachowski, na tej samej zasadzie. Nie dociekam, bo jako użytkowniczce portalu literackiego taka wiedza o osobach nie jest mi do niczego potrzebna. Interesują mnie teksty, które są zamieszczane w PP.
Panowie Jasiński i Bałachowski
Dialog, jaki zechcieliście tutaj poprowadzić jest dialogiem przykrym - delikatnie rzecz ujmując. Jak na moje, już starcze odczucia, za wiele nonszalancji i brak szacunku do innych.
Dziękuję za uwagę.
E.L.M. |
dnia 28.06.2012 20:58
Gra - mi tu lirycznie.
Bardzo dobry.
Gratuluję i
pozdrawiam serdecznie. |
dnia 28.06.2012 21:41
Dziękuję bardzo, pozdrawiam serdecznie. |
dnia 29.06.2012 10:57
Wracam juz któryś raz do niego i ciągle znajduję nowe interesujące frazy...;))))
Bardzo mi się podoba- świetne...zwłaszcza ,że pisane przez kobietę o kobietach
Uśmiech zostawiam;))))))))))))))))))m |
dnia 29.06.2012 14:23
Dziękuję bardzo, :) |
dnia 30.06.2012 20:53
Nie powiem że mi się bardzo podoba, Twój sposób pisania jest wyraźnie inny od mojego, stąd nie mam wyrobionego zdania, a kobiety to dla mnie czarna magia(w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Ale przeczytałem kilka:"np "Zwyczajne sprawy", "Rdzenie"
(i piękne slajdy)
Dziękuję |
dnia 30.06.2012 21:01
Życzę wszystkiego co najlepsze, i ... wnuków, sorry aby być prawdziwą babcią a nie żoną dziadka muszą być wnuczki
:)
pozdrawiam |
dnia 01.07.2012 10:27
Czekam na wnuki, bąkam o wnukach, ale smutne prawdy wyglądają tak, że dojrzali już młodzi ludzie nie podejmują decyzji o potomstwie, bo albo szukają pracy, albo mówi się im, że w razie obowiązkowych ograniczeń osób zatrudnionych to właśnie oni są pierwsi na liście zwolnień. W wierszu o dziadku dziadkiem jest osoba z pokolenia, które przeżyło II wojnę światową.
Serdecznie dziękuję za komentarze, pozdrawiam :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 10
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|