Gdy znalazłem ją w ogrodzie
była mała jak kuleczka
w nos lizała mnie cudownie
zapłakana mała bestia
          Więc do domu ją zabrałem
          nakarmiłem dałem pić
          ile szczęścia z nią przyniosłem
          mogłem chyba tylko śnić
Na dywanie jak szalona
gryzła kapcie rozrabiała
i sikała gdzie popadnie
miśkom oczy wygryzała
          Podrzucała i szarpała
          jak krawcowa pruła szwy
          wyciągała z brzuchów watę
          by rozprute oddać mi
Długie nogi zgrabny pyszczek
oczy czarne jak węgielki
smukła kibić baletnicy
na spacery nosi szelki
          Rosła szybko jak na drożdżach
          figle w głowie zawsze ma
          gdy nakrzyczę czasem na nią
          ta udaje że jest zła
Tylko mówić nie potrafi
pod kołderkę często wskoczy
obolałe grzeje kości
litościwie patrzy w oczy
          Ma przecudne krótkie imię
          żyje ze mną za pan brat
          wypełniła w domu pustkę
          dziś radosny stał się świat
Uczennicą jest wzorową
co jej każę chwyta w locie
pewnie dawno się spostrzegłeś
że to suczka a nie kocię
          Łapka łapka w nos pocałuj
          aport kapcie przynieś mi
          waruj pilnuj i ostrzegaj
          gdy zapuka ktoś do drzwi
Dodane przez jaceksenior
dnia 03.06.2012 12:43 ˇ
9 Komentarzy ·
507 Czytań ·
|