dnia 24.05.2012 17:38
ha :)
dziś--> dzisiaj;
porzeczki- czarne być muszą, zapomniałaś, Ruthie?
hindus--> fakir
wyległe--> wypełzłe :)
to Ty teraz esteś nosorożec ? :)
płetewka, ciepła nawet bardzo
hey |
dnia 24.05.2012 17:48
skoro amfiteatr - to i kostiumy teatralne, i inne rekwizyty jak najbardziej na miejscu. Szczególnie - ragtime klonowego liścia, hindus hipnotyzujący dżdżownice jak węże i peele-peelowie - jedno z muszką na ryby pod szyją, a drugie z klonowym "noskiem"...Cóż - życie - to wszak teatr...Albo inaczej - czasem trzeba życie na chwile zastąpić zabawą w teatr...Tak odebrałam wiersz. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 24.05.2012 19:07
Ruth..tyle czasu na portalu..i alabastrowe łabędzie? no proszę cię:) |
dnia 24.05.2012 19:50
Uważam, że jest dość ładnie i na temat. Może nie każdemu będzie odpowiadać mój być może specyficzny gust, ale mnie najbardziej podobają się dwa ostatnie wersy pierwszej strofy i cała trzecia. Czy te "alabastrowe łabędzie" są naprawdę tak bardzo zużytym rekwizytem? Hmm... No nie jestem aż taki pewien. Bo przecież wystarczy wpisać w cudzysłowie ową frazę w google aby otrzymać dość zdecydowanie rozwiewający wątpliwości następujący komunikat: "Nie znaleziono żadnych wyników wyszukiwania dla hasła >>alabastrowe łabędzie<<".
Pozdrawiam. |
dnia 25.05.2012 08:37
Ta muszka to hiszpańska?:) Jako że mieszkałem w miejscowości o nazwie Łabędy. łabędzie są mi bliskie. Choć jestem już nieco wyrośniętym bardzo brzydkim kaczątkiem, jeszcze wierzę w swój łabędzi śpiew:). Piszę się na koncert. Pięknie i na temat. Serdeczności Siostro Duchowa. |
dnia 25.05.2012 17:10
Cudnie, w tym słonecznym promieniu cała atmosfera:) Czy mogę się wprosić???:) Ruth, jak ja lubię uśmiechnąć się ciepło po przeczytaniu Twoich wierszy . Pozdrawiam Cię serdecznie |
dnia 25.05.2012 18:20
Jak w prawdziwym teatrze, a to życie właśnie... Szkoda, że niektórych rzeczy nie da się przetrzeć gąbką, albo chociaż trochę poprzestawiać. Pozdrawiam serdecznie. Irga |
dnia 25.05.2012 21:53
wiese, Smoku Ulubiony, dziękuję za podpowiedzi - no z tym zdzisiem jest tak jak mówisz :))) Resztę przymierzę.
...I tak księżniczkę w nosorożca się zamienia.
płetewki alabastrowe i cmoxy :))) |
dnia 25.05.2012 22:05
Ewa Włodek - bardzo dziękuję za ciekawy i miły komentarz :)))
Kiedy do życia podchodzi się w taki sposób, jest łatwiej.
Pozdrawiam serdecznie - Ruth :) |
dnia 25.05.2012 22:07
rena - ale te łabędzie były z alabastru - to jak napisać...że gipsowe ? :))
Pozdrawiam serdecznie - Ruth :) |
dnia 25.05.2012 22:14
nitjer - bardzo dziękuję za miły komentarz i stanięcie w obronie moich alabastrowych łabędzi, które będą Ci wdzięczne do końca :)))
Tym bardziej, że alabastrowe były do głębi...
Pozdrawiam serdecznie - Ruth :) |
dnia 25.05.2012 22:22
Bogdanie, Bracie Duchowy, nie wierzę, żeś brzydkim kaczątkiem, a w Twój łabędzi śpiew wierzę :)))...a muszka musi hiszpańska.
Bardzo dziękuję, zapraszam na koncert i pozdrawiam Szanownego Łabędzia - Ruth :))) |
dnia 25.05.2012 22:34
Janeczko, miło mi :)))
Bardzo dziękuję i z całego serca zapraszam.
To taki stary wiersz...ale ma w sobie coś, co jest mi bliskie.
Pozdrawiam cieplutko - Ruth :) |
dnia 25.05.2012 22:46
IRGO, bardzo dziękuję za miły komentarz :)
Ważne żeby zachować dystans, nie traktować wszystkiego dosłownie i serio, a wtedy jest dużo łatwiej.
Pozdrawiam cieplutko - Ruth :) |
dnia 26.05.2012 17:52
slicznie piszesz! |