Z ramion miasta rozdartego twym cierpieniem
spoglądam z ukrycia by nie zapeszyć
jeszcze jednej normalnej chwili
która pozostała mi do rozliczenia
Wyję z tęsknoty za tobą synu
już mi cię ukrzyżowano
jak Chrystusa Pana
już mi ciebie nie oddadzą
dzwon bije na amen wieczorny
tchnienie bezkresne
pacierz bezsłowny
kąt pusty a obok żebraczy głos
Miasto płonie ogniem utraconej chwili
ci którzy żyli - umierają bez sensu
czas kwili jak zraniony ptak na jezdni
przynieś mi synu kawałeczek słońca
pustka - kwiat nadziei usechł bezpowrotnie
cicho ciemno wokół
zapach trupów zewsząd dopada - czujesz?
żywe nosferatu, a syn zerwał ostatni płomień rozgrzanej puszki pandory
Dodane przez MALINKA-JOLA2
dnia 09.05.2012 19:28 ˇ
7 Komentarzy ·
638 Czytań ·
|