Może zdążę do świtu odszukać Cię Panie,
by czuwać sensownie, owocnie,
dotrzeć drogą przeczystą na te łąki edenu, bo przy Tobie będzie prościej.
Może zdążę do rana,
nim przed skałą się znajdę
i poproszę Cię o wybaczenie,
tylko nie wiem czy trafię,
czy rozpoznam oblicze,
przecież ono nie dla mnie ,
sama nie wiem.
Jednak najpierw na drodze,
którą kroczysz, podążę,
by Ci pomóc nieść krzyż przebaczenia,
tylko mi pozwól Panie choć podejść,
jam grzesznica - Twoja Magdalena... .
Dodane przez MALINKA-JOLA2
dnia 07.04.2012 17:37 ˇ
5 Komentarzy ·
561 Czytań ·
|