|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: skowyt Agaty |
|
|
gnije mi umysł niszczony histeryczną bielą. popychany
do aptek. mama mówi że długo tak
nie pociągnę. w nędzy przez chodnik. i szybciej. rozjebując
pół-nagą poświatę swojego zniewolenia. spragniona
pradawnego niebiańskiego połączenia z Plutonem.
gniję wzdłuż i wskroś. kontempluję się i pcham nogi
Gadgeta... jak do dziwek mnie ciągnie przez
podziemia i nadziemia.
udaję, że nie wiem jak do mnie mówią, że jestem
prze-alienowana. rojąc wzrokiem całą przeszłość. rojąc
nowe zło. problem na problem. jak kanapka.
jak hitler. co krzesło i pies. oni powiedzą
i zabiją za te obsceniczne poglądy przy
sądzie ostatecznym. "w dupie ci się poprzewracało!" -
ty zidiociała pseudopoprawna
imitacjo człowieka. mówią.
co żre i chleje za ośmiu, bo jej się chce
spokoju ciała i duszy. mówi, że konsumpcyjny tryb życia
może trwać nie dłużej, niż ślepa miłość
do chorego księdza.
na pedofilie. bo księża lubią małe dzieci -
dziewczynki z długimi włosami. kurwa. czternastolatki
z umysłem dziwki i psychofizyczną potrzebą seksu z kimkolwiek
kto mówi językami
starożytnych aniołów i idiotów. ach! idiotów.
***
ile zniewolenia!
jakie okropne zniewolenie! kto zapchał mi umysł?
mi! schizofrenicznej idiotce i wrzucił do niego tego wstrętnego
pseudo-Molocha, co udaje że jest bogiem
a nie powie
że nie jest nawet w tobie
i tobie
i tobie.
bo mówi, że ciasno, że chuj, że wazon dla żuka.
że to niemoralne! ty, ty świnio! ty ośle! salami! salami.
na świecie już tylko same kury -
schylają się po gówno. a ty Molochu
w popłochu. popłoch. popłoch.
pseudo pseudo pseudo
życie.
nie ma kobiet - jest ilustracja. nigdy nie kochałam
nikogo bardziej niż tego z naprzeciwka. facet i jego wzwód
wymierzony w ciemność. dokładnie czarny.
i zaraz wbije we mnie swoją małą zabawkę.
nienawidzę zniewolonych przez swojego wymyślonego boga
z włosami na głowie. dla którego śpiewacie te
obrzydliwe faszystowskie pieśni, myśląc że chuj i robienie dzieci
zbawi was przed złem tego świata.
nie ma alienacji! nie ma!
trzeba chodzić do szkoły!
nieustanna jebaka w głowie -
weź się przytwierdź ze mną do autobusu. pojedziemy w przeszłość.
będziemy pluć na wszystko i wycierać gówno ze swoich oczu.
nie dojedziemy w nic. nie ma przestrzeni nigdzie.
suchy piasek jest na pustyni.
sucha woda jest w morzu.
suchy mam umysł zmęczony wymyślonym seksem.
zamknęłam się przez siebie i przestaję mówić.
dziewicza biel nie pomogą zwalczyć zła. złe fazy są potrzebne małym chłopcom
w ciałach dziewczynek, które nie potrafią kochać
nikogo więcej, niż żarcie na talerzu
co zbawia, uczy i produkuje tłuszcz na udach i cyckach.
żeby dosięgnąć metafizycznego zbawienia duszy. żeby doznać samoakceptacji
i akceptacji wymyślonego przez siebie mądrego człowieka.
który tak naprawdę wącha tylko swój brud.
i kurz zarasta na głowach.
bo już nie ma o czym mówić
bo już nie ma
niczego do zbawienia.
i bóg już nie chce mieć dzieci. ile, kurwa, można! co za
nieustanna jebaka boga! ile dzieci ma bóg! ile!
co za obłęd. paranoja. obsceniczne plakaty na twarzy.
nie zerwę
nie zerwę
nie dam rady.
apteka jest otwarta na moje małe zło
nie dam rady... nie pokonam faszystowskiej pieśni
a ksiądz odejdzie i powie mi w twarz jakieś słowo czy dwa.
a ja: nie wiem. nie wiem. nie wiem.
bo ile można wiedzieć.
tylko zakłamanie zniewolonych umysłów! zakutych kajdankami
swojej przeszłości. z małymi wzmiankami o sobie samych czytamy
w gazetach o morderstwach i wypadkach
myśląc sobie, że też chciałoby się umrzeć.
***
głodna i samotna włóczę się po Częstochowie z nadzieją, że kupię sobie
słodką bułkę.
która choć trochę zapełni tą chorą pustkę mózgu.
ale na nic starania. nie ma szczęścia
w bułce. na chwilę zabija histeryczny natłok myśli
a po kawie czuję się źle. głębia gubi
małych ludzi, a ja jestem coraz mniejsza. odkąd
gubię intelekt w małych tabletkach i moje małe
wizyjne anioły indiańskie są tylko małymi wizyjnymi aniołami indiańskimi
chce mi się tylko płakać.
bo nie jestem chora!
chore są małe chuje dziadków w hospicjach przy Okrzei
chuje, nie ja.
i ślepe łona kobiet, które mogłyby udawać, że są lesbijkami
żebym się łudziła, że nie mam już pecha
co prześladuje mnie, odkąd wyszłam z brzucha mamy. albo jeszcze wcześniej
jakiś pechowy plemnik mojego pijanego taty.
***
Maleńczuk śpiewa tylko dla mnie
zawsze tak było
jestem sam
i jestem ja:
która piłam krew, chcąc doznać boskiego objawienia
która w rozpaczy stałam w oknie, a wypadałam z głowy
i darłam się na całą ulice i mając chwilową niedyspozycję umysłową
piłam i rzygałam razem z gwiazdami w noc.
która nocą w samych skarpetkach biegałam po pustych ulicach, przebiegając
obok krzyża i modląc się, aby bóg nie ukarał mnie za całe zło.
szłam i nie mogąc przestać chodzić, płakałam ze szczęścia
że kula kręci się tylko dla mnie.
która jechałam magicznym autobusem, który ciągnął wielki olbrzym, a byłam
człowiekiem-słoniem i nie mogłam przestać
krzyczeć, że jestem tylko Ptaśkiem i nie mam na imię Agata.
która ze źrenicami jak spodki machałam do ludzi na ulicach
licząc, że spotkam w nich kogoś jak ja.
która całymi dniami nie mówiłam nic i udawałam nieśmiałą, żeby
nie zarazić się idiotyzmem rzeczywistych mózgów ludzi
nowej generacji, której synonimem jest gówno.
która spałam na balkonie będąc rosołem, mieszałam siebie
i nie mogłam przestać obawiać się tego, że zaraz siebie zjem, płakałam
bo byłam grubasem w za ciasnych spodniach.
która padałam co niedzielę na kolana w kościele modląc się do litościwego
boga, prosząc i błagając, i obiecując poprawę, nie zmieniałam się i śmiałam
się sobie w twarz.
która dosypując do jedzenia magiczne proszki, udawałam
Harry'ego Pottera i myślałam, że jestem Hermioną, znalazłam sobie patyk
- "windgardium leviosa. obrót i trach."
która w pijackim śnie zobaczyłam ducha, już prawie konając z niebijącym sercem,
duch obmacujący tętno na szyi wystraszył mnie na śmierć.
która poszłam do mamy, chwaląc się swoim nieistniejącym
intelektem. mówiłam, że powinna się cieszyć, że mnie ma -
nie mogłam przestać machać głową. wytrzeszcz oczu.
która trzy dni przesiedziałam bez ruchu, bo bolało mnie serce
bolało mnie serce. bolało mnie serce od nieustającego przez kilkanaście dób
metafizycznego zła, płakałam i obiecałam sobie poprawę.
która krzyczałam, że jestem chora psychicznie bałam się
psychoterapii, hydroterapii, metadonu, amnezji
i jebanego ping-ponga
która pozbawiona poczucia humoru w zawieszeniu spędzałam
każde popołudnie mojego życia
marząc, że jest mi lepiej, myślałam o tańcach na łące w żydowskim ubraniu.
która widziałam indiańskie anioły w mojej głowie i myślałam, że
może to prawda, że duch, że Mickiewicz, i że trąbka na wodę,
że może jednak będzie lesbijką
ona. za każdym razem widziałam inaczej.
która poznałam siebie całkiem łysą w peruce po latach
z rakiem po jakiejś chemii, byłam zdrowa jak trup
cieszyłam się, że wyglądam jak Jolie.
która bałam się, że zjem swoje własne serce
gdy tylko wyrwę je jakimś dobrym wierszem,
którego nigdy nie napiszę, bo jednak jestem pusta.
która nagrywałam filmiki w nocy, mówiąc w nich o sobie
do siebie na temat wymyślonej siebie, myśląc, że to pouczające wydarzenie
tarzałam się we własnym błocie.
która myślałam, że jestem godna zabawy w martwego niedźwiedzia
i chowanego z moją przyszywaną dziewczyną,
dla której byłam Johnem Lennonem w jej sweterku od komunii.
pozwalała się łapać za nogę.
która straszyłam dziewczyny rozważaniem na temat
ich piersi, czy mówiąc o jakimś zatęchłym starym chuju
w słoiku, co godny jest spożywania
na ołtarzach w kaplicy
na ołtarzach w kaplicy
na ołtarzach w kaplicy
budują dla mnie grób
nie ma miejsca na cmentarzu
budują dla mnie grób.
a ja nie umrę!
co za niefart! co za spaczenie losu! co za zło! zło! i rozpacz! co za klątwa!
nie umrę!
co za brak nadziei dla przyszłych pokoleń!
ten stary mały chłopiec chory na siebie nie umrze nigdy!
co za pech pozwolił mi doświadczyć
wizji halucynacji cudów ekstazy snów adoracji religii olśnienia okrętów poezji morza pustyni omenów przełomów uniesień ukrzyżowań powodzi odurzeń rozpaczy wrzasku samobójstwa umysłu miłości świętości potencjału niebios piekieł drzew zwierząt, co za pech?
co za bezczelny bóg!
z palcem zamiast oka wymierzonym w małe mizantropijne dziecko!
święte błagania o siebie
święte ćpanie
święty kompleks Edypa
***
Weronika
jestem z tobą tutaj
i modlę się z tobą o nasze nienarodzone dziecko
jestem z tobą tutaj
gdzie mówię ci że kocham się w swoim tacie
jestem z tobą tutaj
i błagam o szybką śmierć naszej chorej duszy
jestem z tobą tutaj
i będę czytać wiersze do śmierci naszego spaczonego mózgu
jestem z tobą tutaj
gdzie obie wrzeszczymy że ominie nas koncert Kurta
jestem z tobą tutaj
gdzie przepychamy się w kolejce po kawałek niebiańskiego uniesienia
jestem z tobą tutaj
gdzie obie płaczemy ze szczęścia i robimy sobie zdjęcia, myśląc że nasz związek jest romansem bogów
jestem z tobą tutaj
gdzie dzwonię do Edyty i proszę ją o cokolwiek. bez telefonu
jestem z tobą tutaj
i płaczę, że moja Edyta nie istnieje; co za Moloch, rozpacz i chuj
jestem z tobą tutaj
i obie chcemy umrzeć na kolejce z platformami; wielki rollercoaster
jestem z tobą tutaj
gdzie opowiadam ci o dzikim seksie z żyrafą o imieniu Ola
jestem z tobą tutaj
gdzie wybieramy się na pielgrzymkę na inwalidzkim wózku i oglądamy "Dzień świra", paląc sosnę, nie wiedząc co, gdzie i jak
jestem z tobą tutaj
gdzie mam wysypkę na całym ciele i boję się że znów wyjdę z ciała
jestem z tobą tutaj
gdzie odbywa się dzień świstaka i otwierasz - zamykasz okno, a moja dusza wylatuje w kosmos
i nie może wrócić do Agatki P.
jestem z tobą tutaj
gdzie opowiadasz mi jak Kazik chodził w tą i z powrotem, śpiewając "Amnezję" na koncercie gdziebądź
jestem z tobą tutaj
i mówimy, że chcemy mieć swój własny dom. naiwne marzenia o życiu
jestem z tobą tutaj
i boję się, że umrę w kaftanie na śmietniku. w koszu na śmieci. jak Andrzej Lepper. jak Amy Winehouse.
święty święty święty
święty mój mózg
święty martwy bóg
święte zużyte umysły
święte urojenia
święta sucha woda
święty święty Piotr. święta Agata P. święta mama. święty tata. święty Jim Morrison. święta pułapka na szczury w moim żołądku. święty Waglewski i Pospieszalski na koncercie Voo Voo. osobisty Sound.
jestem z tobą tutaj
gdzie nigdy nie obudzimy się z narkotycznej śpiączki
zabite przez Indianina z gumami do żucia.
a ty w moich snach
idziesz płacząc, mokra od łez, po autostradzie bez końca
odchodzisz w nic. mnie nie ma.
Dodane przez Miggy
dnia 04.03.2012 11:30 ˇ
22 Komentarzy ·
1019 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 04.03.2012 12:06
Pisz Miggy, pisz:)
jeno do słowa "jebać" się zbytnio nie przywiązuj, bo ono moc traci wtedy:) |
dnia 04.03.2012 12:33
Już drugi wiersz pełen wulgaryzmów ! Jeśli wg piszących i prowadzących ten portal jest to poezja , to ja nie chcę czytać poezji ! "Ideał sięgnął bruku". Protestuję i proszę: - Dbajmy o czystość i piękno naszej mowy.Czy zło ma aż takie długie i ważne nogi, że pozwolono mu wejść na ten portal? Myślałam, że jestem w świątyni słowa ! Takich pomiotów pełno na ulicy, takie słowa ranią w bliskości młodzieży, która podobno jest kwiatem tego świata. Gdzie te kwiaty, które zachwycają i są przyszłością kraju? |
dnia 04.03.2012 12:38
Nie wiem, czy Miggy jest goździkiem albo liliją białą:)))) ale na pewno jakąś świeżą, zdrową roślinką, w fazie prężnego rozwoju, ciekawą świata:) |
dnia 04.03.2012 13:13
ciekawe choć trochę obsceniczne mam nadzieję że szczere stiudium
losu dzisiejszych niepokornych
tak to jest że w każdej epoce jest inaczej w tej też
nie sądzę żeby zabraniać wypowiedzi w tej formie
na tym portalu dla mnie to nowość
ale w życiu jest tak jak w wierszu a czasami dużo dużo gorzej
nie nam potępiać bo to my jesteśmy temu winni |
dnia 04.03.2012 13:18
poczytałam. pozdrawiam. |
dnia 04.03.2012 14:35
poczytałam tekst z uwagą. Jest trudny. Wymagałby albo bardzo szczególowego om wienia wszystkich użytych tropów, albo lakonicznej wzmianki. Żeby nie nudzić - wybieram drugą opcję. Powiem tylko, że dla mnie - to studium umysłu, tańczącego swoisty "taniec św. Wita" - jest wiarygodny, a uwiarygodniły go - w moim odbiorze - dwa konkretne wersy. Wart poczytania i zastanowienia się nad przesłaniem, które niesie. Pozdrawiam, Ewa |
dnia 04.03.2012 14:41
Nie czuję się winna ! "- panie Aleksandrze. " Bezczelny bóg", "święty kompleks Edypa", "rzeczywiste mózgi ludu nowej generacji, której synonimem jest gówno"- takie mózgi mają dzisiejsi niepokorni? To jest ta nowość, którą powinniśmy zaakceptować, jako powiew naszej epoki? Fe !Powinniśmy być tolerancyjni i studiować psychikę narkomanów, alkoholików, psychopatów i nie wiem jeszcze kogo? Trzeba zrobić wszystko, by tego było jak najmniej. Głaskanie i tolerowanie spowoduje, że będziemy bali się wyjść po zakupy."Nie nam potępiać, bo to my jesteśmy temu winni."- kogo ma pan na myśli? Wszyscy zdurnieliśmy? |
dnia 04.03.2012 14:53
Na miłego... Ta dziewczyna kreuje jakiś świat, krzyczy, o coś jej chodzi. Tak trudno to zauważyć?
Bunt bywa początkiem dobrego, niniejszy - tylko przy powierzchownej lekturze zdaje się uderzać w wartości.
Jesteśmy winni, my, dorośłi bardzo, którym umknęło, że ci młodsi i mali patrzą:) |
dnia 04.03.2012 15:48
mała Mi wyostrzyła pazurki
i jest jeszcze ostrzejsza
nie uderzaj w wartości :) chcesz jasną górę zawalić,
mała diabliczko ? :)
hey |
dnia 04.03.2012 15:53
Tekst zaintrygował, aczkolwiek roi się od błędów. |
dnia 04.03.2012 17:16
kczajka
odpowiem tak
pospolita trzoda chlewna i jej przodkowie to zwierzęta czystsze niż więkość z nas sądzi
to my urządzilśmy im chlew
powinniśmy robić dużo rzeczy a nie robimy samo oburzenie tego nie zmieni
najłatwiej wszystko potępić w czambuł
taki mamy odruch |
dnia 04.03.2012 17:34
przypomina "Skowyt" momentami, w innych partiach znowuż nie przypomina |
dnia 04.03.2012 18:12
Kczajka - a co ma zachwycać? napisałam, co widzę. chciałabym, żeby rzeczywistość była inna. może chciałabym ją widzieć inaczej. ale widzę ją tak, a to właściwie tylko mój problem...
sykomora - dzięki za ZDROWĄ roślinkę ;)
aleksanderulissestor - szczere, nie wiem czy innych, pisałam tylko o sobie.
Ewa Włodek - dlaczego trudny? wszystko jest po prostu opisem tego, co robiłam, co myślę, może ten ksiądz mylący, ale mam złe wspomnienia z księżmi
wiese - nie wiedziałam, że uderzyłam w wartości :(
gammel grise - jakich? |
dnia 04.03.2012 19:00
Myślę, że nawet Ty sama nie zdajesz sobie sprawy jaką ważną rzecz napisałaś. Połknęłaś to wszystko co dzieje się wokoło Ciebie i przemieliłaś przez swoją wrażliwość i wyszedł wspaniały monodram. Gdyby znalazł się ktoś, kto wygłosiłby go na scenie wielu niedowiarków słuchałoby go z otwartymi ustami. I to jest prawdziwy bunt młodości wobec epoki, która zawsze ją krępuje . A już myślałem, że młodzi zapatrzeni w elektroniczne gadżety nie potrafią się buntować. A jeżeli nie będziemy się buntować w młodości kim będziemy wieku dojrzałym. Z uwagą będę śledził twoje teksty.
Pozdrawiam |
dnia 04.03.2012 20:04
O nie! Przepraszam bardzo.
Czy to blog jaki czy kosz na odpady.
Musiał bym być naprawdę tym idiotą by bawić się w te twoje "bluźnierstwa". |
dnia 04.03.2012 22:17
Brawo Spoks ! byłam bliska załamania ! Powtarzam za Tobą: -Czy to blog, czy kosz na odpady? Powinniśmy robić dużo rzeczy, bo to my urządziliśmy im ten chlew ! Kto to zrobił? Ja na pewno nie ! Rodzice, nauczyciele, kościół czy rząd? Kto nauczył młodzież przeklinania, palenia, picia, narkotyzowania się? Ja nie ! Wymienione czynniki też raczej nie, więc kto? Przyjaciele Palikota? ! Ja się do nich nie zaliczam i mnie też do takich nie zaliczają, więc...A zresztą, po co ja tracę czas ! Cześć ! |
dnia 04.03.2012 22:30
Po co się tak napinacie? Czy nikt z was nie był nigdy młody? A co do tekstu, pełno w nim dynamitu- tak w skrócie mogę opisać moje wrażenie po przeczytaniu. Nie przeszkadzają mi wulgaryzmy, a całość po dopracowaniu i głębszym przemyśleniu będzie lepsza. Pozdrawiam. |
dnia 04.03.2012 22:57
Widzę, że literówki już poprawione.
:)
Jeszcze dopieściłbym składnię. |
dnia 05.03.2012 09:51
może kiedyś doczytam - teraz nie przebrnąłem...wśród rzeczy fajnych jest zbyt dużo kapuchy z której należałoby wiersz oczyścić
asad
ps. na okrzei mają naprawdę? małe huje - przyjdź na hoene wrońskiego , tam mają większe...w trakcie pisania komentarza przeczytałem wiersz do samiutkiego końca i...jest dobrze. podoba się :) |
dnia 05.03.2012 12:08
Jędrzej Kuzyn - dziękuję :)
Spoks - szkoda, że nie widzisz nic więcej poza przekleństwami, mają tylko nadać klimat i na pewno są po coś...
Kczajka - może źle odbierasz ten tekst? w duuuużym uproszczeniu tekst mial być wlasnie skowytem przeciw spoleczenstwu i rzeczywistosci, ktora zmusza wlasnie do tego, co napisalam.
maciejowy - no nie wiem, nie traktuje wszystkiego, co piszę za śmiertelnie ważne, raczej traktuję moje pisanie wrażeniowo, pomieszane literki przez szybkość pisania, ekspresja, to też ma jakiś klimat, ale może tylko ja go lubię ;)
gammel grise - :)
asad - bardzo male :(
dzięki za komentarze :D |
dnia 05.03.2012 14:49
Przestalem czytac mniej wiecej w polowie... W sumie dobre, tak dobre jak film w telewizji, duzo seksu, perwersji, nieco krwi (ale nie pomieszanej z seksem bo to ble). Nastepnym razem prosze o cos bardziej zwiezlego za to rownie przebojowego. |
dnia 05.03.2012 18:24
mówiłem- jak na okrzei małe , to przyjdź do nas na stradom - wszyscy mają duże :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 29
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|