Bezsenna noc,
w której lepkimi oczami,
przyklejam się do cierpkiej czerni.
Za oknem gałązka drzewa,
wzniesiona nonszalancko
w niebo, jak palec Platona,
zdaje się szydzić ze mnie.
Przesuwam spocone plecy
na chłodniejszą część pościeli
i chyba po raz pierwszy odkrywam świat
o trzeciej nad ranem.
Siada mi na powiekach
gruba ciężka ćma
i swymi szarpanymi skrzydłami
śpiewa męczącą piosenkę.
Bezsenna noc.
Taki ciemny dzień,
przeżywany z innej perspektywy.
Dodane przez Witek
dnia 28.05.2007 10:54 ˇ
6 Komentarzy ·
751 Czytań ·
|