Śniegu brak, kasy brak na leki czy żarcie,
baju, baju na górze, debat co nie miara,
ręka rekę myje i szuka poparcia,
taka wiara, jakie życie gotuje patriarcha.
Dawaj kasę, boś głupi katoliku przecie,
niby nie chce, a bierze co nie co w kopercie,
kropidełkiem pokropi tak dla niepoznaki,
parafianin ciemniutki resztę nawet straci,
potem leci do kumy na słodziutkie ploteczki,
i narzeka, że dał wiele i że się wytracił.
Kpie wierutny, po co dajesz, a potem wymawiasz,
tyłki bliżnim do klechy wielokrotnie
obmawiasz,
kpie głupi, nieboraku, szkoda cię
niebożę,
żeś naiwny jak dziecko,
spowiedż nie pomoże.
Lepiej biednyś niż głupi, niż głupiś jak biedny,
nie dla ciebie w herarchii społecznej są klery,
omiń temat poprawnie jak sumienie ci każe
i pozostań więc sobą na kleryckim zakręcie...
Dodane przez MALINKA-JOLA2
dnia 08.01.2012 12:35 ˇ
1 Komentarzy ·
584 Czytań ·
|