nie odchodź jeszcze
pierwsza gwiazdo
popatrz
mróz na oknie wystroił choinkę
obrus biały jak śnieg
puste miejsce po karpiu
ubożuchna kołyska
i bal wszystkich sumień
utopionych w winie
całorocznych win
w zaciśniętej pięści
złamany opłatek i uśmiech
a oczy daleko stąd
rozumiem tę chwilę inaczej
buduję w zgiełku kościół ciszy
piszę pamiętniki które rozpacz
powoli oswaja z mchem
maluję adwentową drabinę
po której mały Jezus
schodzi z kubkiem gorącego kakao
na długą zimę
choć umrze
zanim znów nas odwiedzi
zalewa szklanką mleka
ciemne granulki nocy
by nie zasłaniać żaluzji
spoconego szeptu
depcę strach zakorzeniony
pomiędzy stropami
wiem że szukając rękojeści
znowu znajdę ostrze
nieopodal ksiądz
zamyka martwy kościół
- zabierz mnie stąd -
szepce mały Chrystus
Dodane przez janusz pyzinski
dnia 26.12.2011 08:58 ˇ
6 Komentarzy ·
892 Czytań ·
|